W pogoni za liderem

IV liga mazowiecka powoli nabiera rumieńców. Lider peletonu CK KS Troszyn niespodziewanie przegrał u siebie z Orłem Baniocha 1:3 po bardzo emocjonującej końcówce. Dogonić go jest niesamowicie trudno, ale z kim jak nie ze Świtem Mazovia mogła zmniejszyć stratę?

Mińszczanie jadąc za Płońsk do Staroźrebów mieli jeden cel. Zdobyć komplet punktów i spokojnie przygotować się do okręgowego finału Polski z lokalnym rywalem – Tygrysem Huta Mińska. Wynik szybko otworzył Wojciech Trochim zdobywając kolejną bramkę w tym sezonie bezpośrednio z rzutu wolnego. Bramkarz odprowadził tylko piłkę wzrokiem, która zerwała pajęczynę w prawym okienku jego bramki. 20 minut później Eryk Więdłocha obsłużył podaniem Wojciecha Wociala. Ten zamarkował strzał, by chwilę później huknąć po długim rogu precyzyjnie lokując piłkę przy samym słupku. Mazovia cieszyła się już dwubramkowym prowadzeniem. Gospodarze do przerwy zostali obdarowani przez sędziego czterema żółtymi kartkami.

Na początku drugiej połowy gospodarze mieli świetną okazję do strzelenia gola kontaktowego. Jednak rzutu karnego nie wykorzystał Michał Patora. Intuicyjnie wybił Piłkę Mateusz Łysik rzucając się w dobrą stronę. Kilka minut później Mazovia strzeliła trzeciego gola i było po meczu. Bardzo sprytnie zachował się w tej sytuacji Eryk Więdłocha lobując delikatnie piłkę nad rzucającym się w nogi Aleksem Sawickim. Po godzinie gry obaj trenerzy zdecydowali się na szereg zmian dając odpocząć swoim podstawowym graczom. Na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem Michał Bondara dołożył 10 trafienie w tym sezonie i tym samym umocnił się na fotelu króla strzelców IV ligi. Mazovia zainkasowała bardzo ważne wyjazdowe 3 punkty i podreperowała bilans bramkowy. Przed nami ciężkie boje z drużynami z górnej części tabeli.