Bohaterem dzisiejszej rozmowy jest 27-letni Tomasz Nieścieruk, defensywny pomocnik Mazovii. Za czasów gry w Podlasiu Biała Podlaska wielokrotnie rywalizował w derbach z Orlętami Spomlek. Dla nas ważnym wydarzeniem są derby powiatu mińskiego z Tygrysem.
Redakcja: Jakie otrzymałeś od trenera Damiana Guzka zadania w meczu z Legionovią?
Tomasz Nieścieruk: Głównym było przejęcie kontroli nad środkiem pola i mam nadzieję, że razem z Rafałem Parobczykiem wywiązaliśmy się ze swojej roli. Rafał częściej uczestniczył w akcjach ofensywnych, ja rzadziej, skupiając się na zabezpieczaniu defensywy, chociaż parę razy też „podłączyłem się” i znalazłem w polu karnym rywali. W środkowej strefie boiska mocno wspomagali nas wyżej ustawieni Adrian Gilant i Patryk Zych. Bardzo cenię takich zawodników, którzy koncentrując się na swoich obowiązkach, czyli strzelaniu bramek i asystowaniu, nie zapominają o defensywie, odbiorze piłki itd.
Red: Jesteś piłkarskim pracusiem, dużo biegającym, walczącym?
TN: Myślę, że to właściwe określenie mojej roli w zespole. Muszę cały czas czuwać, przewidywać, planować i zachowywać zimną głowę.
Red: Co stanowiło o przewadze Mazovii w pierwszym spotkaniu?
TN: Byliśmy bardzo fajnie zorganizowani, każdy z zawodników wiedział co ma robić i co niego należy. Jedynie przy 2:3 przeciwnicy przejęli inicjatywę, ale to przecież niezły zespół, który też miał swój plan. Cieszymy się z wygranej, wiedząc też, iż nie był to nasz maks. Przeciwnie, mamy rezerwy, które postaramy się wkrótce pokazać. Mimo że drużyna Mazovii jest w przebudowie, szybko złapaliśmy porozumienie i sprawnie realizujemy wytyczne trenerów.
Red: Czym zaskoczyliście Legionovię?
TM: Myślę, że zespół z Legionova miał dobrze przeanalizowaną Mazovię, a mimo to swoją konsekwencją i zachowaniem boiskowym sprawiliśmy, że nie do końca goście sobie poradzili. Pokazaliśmy sporo jakości i pomysłu na grę. Oby tak dalej.
Red: Zadebiutowało 8 nowych zawodników, w tym 4 w pierwszym składzie. Jak wygląda nowa Mazovia?
TM: Wielokrotnie jest tak że początki są fajne i kolorowe. W naszym przypadku wierzę, że dobre wyniki pozostaną do końca. Klub zorganizowany jest profesjonalnie, na każdym kroku sztab trenerski przekazuje nam swoją wiedzę i zaangażowanie.
Red: Latem odeszło wielu piłkarzy. Jak wyglądała Twoja rozmowa z nowym szkoleniowcem?
TN: Trener Damian Guzek zakomunikował mi, że chce abym pozostał w drużynie. Dałem sobie chwilę na zastanowienie, bowiem rozważałem różne opcje, m.in. rozpoczęcie pracy trenerskiej z młodzieżą w Siedlcach, jednak ostatecznie zdecydowałem się pozostać w Mazovii. Przesądziły dobre warunki do piłkarskiego rozwoju, fajna atmosfera, ambitne plany. Klub jest bardzo dobry, a ja osobiście do wszystkiego podchodzę na 100 procent. Zawsze daję z siebie maksimum, już taki jestem.
Red: Czym dla Ciebie są derby? W czwartek mecz z Tygrysem w Hucie Mińskiej.
TN: Ostatnio graliśmy z nimi tylko w pucharze, gdyż Tygrys spędził 2 lata w 5 lidze. Derby rządzą się swoimi prawami i to nie żaden slogan. W barwach Podlasia Biała Podlaska kilkanaście razy rywalizowałem w derbach z Orlętami Radzyń Podlaski. W takich meczach jest i specjalna otoczka, i trzeba wykrzesać 110 procent możliwości, bo 100 to za mało. Walka o każdy metr, bo nikt nie odpuści. Czekam na takie wyzwania sportowe. Dla mnie fajna adrenalina, a nie stres.
Red: Rozpocząłeś trzeci sezon w barwach mińszczan. Jakie były poprzednie?
TN: Odbieram je bardzo pozytywnie, od każdego trenera zyskałem coś nowego. Po 7 latach spędzonych w Podlasiu, potrzebowałem zmiany. W Mińsku Mazowieckiego spotkałem ludzi, którzy są niesamowicie oddani klubowi i zależy im, by wejść szczebel wyżej. Z miesiąca na miesiąc dostrzegam jak na plus zmienia się Mazovia, a w profesjonalnym otoczeniu nawet dodatkowy 1 procent może przechylić szalę na korzyść zwycięstwa w danym meczu i sezonie.
Red: Środek pomocy to Twoja domena, ale też występowałeś na innych pozycjach.
TN: Jestem do dyspozycji trenerów, dlatego ustawiany byłem i na lewej stronie, i środku obrony, ale też na boku pomocy. Nie ma problemu, jestem uniwersalnym piłkarzem.