Udany start Mazovii w zreformowanej IV lidze

Aż siedem goli padło przy ul. Sportowej 1 w Mińsku Mazowieckim na inaugurację sezonu 2022/23. Mazovia zaaplikowała Narwi pięć bramek tracąc jedynie dwie.

Reforma ligi odbiła się również na dużych zmianach w szatni mińskiej drużyny. Przyszło kilku utytułowanych zawodników znanych z boisk na poziomie centralnym, czy nawet międzynarodowym. Łukasz Broź, Wojciech Trochim to piłkarze znani, nie wymagający specjalnej rekomendacji. Eryk Więdłocha, Tomasz Nieścieruk, to dla każdego szanującego się kibica okręgu Siedleckiego również znane postacie II ligowych zmagań. Pavlo Ksonz, który wcześniej zasilił skład Mazovii, też ma piękną przeszłość ekstraklasowej ligi ukraińskiej. Powrót Mateusza Łysika z III-ligowej Błonianki. Krótko mówiąc Mazovia przygotowała się do sezonu solidnie z niezmiennym zamiarem awansu do III ligi.

Pierwszym rywalem Mazovii w ligowych potyczkach była Narew Ostrołęka, która wcześniej występowała w IV lidze zaledwie jeden sezon, po awansie z okręgówki. Grała w innej grupie niż mińszczanie. Ciężko było określić siły rywala, bo w Ostrołęce również przeprowadzono szereg zmian kadrowych, ze zmianą trenera na czele. Pierwsze minuty gry były więc badawcze. Maszyna w białych strojach coraz mocniej naciskała rywala, aby objąć prowadzenie po stałym fragmencie gry. Wojciech Trochim celnie przymierzył z 18 metrów pozostawiając bez szans wyciągniętego jak strunę Amala Shavketova. Kilka minut później miała miejsce sytuacja, która zaważyła na dalszych losach spotkania. Po kontrowersyjnym faulu, boisko opuścił zawodnik Narwii Konrad Drężek, a Mazovia wykorzystała kolejny stały fragment na podwyższenie rezultatu. Wojciech Trochim idealnie zacentrował do Bartka Malesy, który zdobył drugiego gola.

Grająca w przewadze Mazovia podwyższyła wynik meczu po kwadransie drugiej połowy. Po pięknej wrzutce Ihora Krashneskyiego piłkę do bramki skierował Michał Bondara. Chwilę później ambitni goście strzelili gola honorowego. Akcja była trochę nieskoordynowana i sporo w niej było przypadku. W momencie gdy wydawało się, że sytuacja mogła być zażegnana, piłka po strzale Kamila Jastrzębskiego jednak wpadła do siatki obok kilku stojących na linii bramkowej obrońców. Chwile słabości zrekompensował kibicom po następnych dziesięciu minutach Wojciech Trochim, strzelając pod poprzeczkę z pola karnego czwartą bramkę. Asystę zanotował w tej sytuacji Michał Bondara. Pięć minut później Narew strzeliła drugą bramkę. Po mocno bitym rzucie rożnym samobójczym trafieniem przypadkowo wpisał się na listę strzelców Bartek Malesa. Jednak bramkę ostatecznie zapisano Maciejowi Staszczukowi, który ostatni musnął piłkę. Kanonada strzelecka trwała w najlepsze. Na dziesięć minut przed końcem Michał Bondara strzelił piątego dla Mazovii i ostatniego gola w tym meczu. Kolejna wypracowana akcja prawą stroną, zagranie Pavlo Ksonza do środka w pole karne i nadbiegający Michał Bondara pewnie uderzył na 5:2. Mecz mógł się podobać publiczności ze względu na dużą ilość strzelonych bramek, natomiast trenera Mazovii Marcina Sasala mogą niepokoić zbyt łatwo stracone gole.