Drugi raz z rzędu przeciwnikiem Mazovii będzie beniaminek 4 ligi, tym razem Talent Warszawa.
To na pewno nie będzie łatwe spotkanie – mówi Damian Guzek, trener mińskiej drużyny.
Redakcja: Talent jest zespołem grającym inaczej niż Tygrys? Na większej intensywności?
Trener Damian Guzek: Na ostatni mecz Talentu z MKS Przasnysz (1:2) wybrał się trener Rafał Antosiewicz. Ilość spostrzeżeń i notatek jest naprawdę duża. To przede wszystkim konsekwentny zespół w swojej metodologii pacy. Grający na dużej intensywności. Doceniamy rywala.
Red: Dziewięć dni dzieli wygrany mecz w Hucie Mińskiej od zbliżającego się z Talentem. Długa przerwa to rzadkość w sezonie ligowym.
DG: Tygrys wyszedł z inicjatywą rozegrania meczu w czwartek. Uznaliśmy, że jest to odpowiednie rozwiązanie dla nas. Głównie ze względu na to, iż mogliśmy dać zawodnikom dwa dni wolnego. W piątek mieliśmy trening o 10 rano, a sobota i niedziela były wolne. A od poniedziałku normalny mikrocykl przygotowując nas do kolejnego spotkania. Te dwa dni wolnego były po raz pierwszy… Od początku przygotowań zawodnicy naprawdę sumiennie pracowali i tylko niedziela była wolna. Stwierdziliśmy, że przyda im się odrobinę dłuższy odpoczynek żeby odświeżyć również głowy. Nie samą piłką człowiek żyje.
Red: Zmienna pogoda mocno utrudnia przygotowania do sobotniego spotkania?
DG: W poniedziałek i wtorek mocno padało. Ale w znaczący sposób nie zaburzyło to naszej pracy.
Red: Jakie najważniejsze wnioski po derbach? Co akcentowaliście jako sztab swoim zawodnikom?
DG: Przede wszystkim nie chcemy tracić swojej tożsamości piłkarskiej. Niestety, miało to miejscu w obydwu meczach, przez co dawaliśmy tlen przeciwnikom. Jeżeli chcemy być solidni jako drużyna nie możemy więcej dopuszczać do takich sytuacji.
Red: Pierwszy i drugi zespół Mazovii wygrały po 2 spotkania u progu sezonu. Ustawienie, zadania taktyczne są podobnie określone?
DG: Tak, drużyny seniorskie (drugą prowadzi trener Marcin Klukowski – red.) ściśle ze sobą współpracują. Posiadają ten sam system i założenia. Chcemy dążyć do ujednolicenia systemu pracy. Pracujemy na praktycznie identycznych środkach treningowych. Model gry jest taki sam. Modyfikacjom ulegają jedynie drobne elementy wynikające z potencjału lub deficytów danego zespołu.
Red: Piłkarze Mazovii I i II strzelili 15 bramek, co daje średnio prawie 4 gole na mecz. Analizowaliście np. liczbę wejść w pole karne, liczbę oddanych strzałów, ale też uderzeń rywali?
DG: Oczywiście, każdy mecz analizujemy statystycznie i metodycznie. Bezpośrednio na meczu tworzymy główne statystyki żeby reagować na przykład w trakcie przerwy. Są naprawdę pomocne. W naszym modelu pracujemy na bazach. Głównym założeniem jest odpowiednie poruszanie i pozycjonowanie zawodników pomiędzy formacjami przeciwnika, ale też za linią obrony. Jest to prosty sposób, który trzyma zespół w pewnych ramach jeżeli chodzi o pracę całego zespołu.
Red: Co najbardziej pozytywnego jest w grze Mazovii?
DG: Na pewno liczba kreowanych sytuacji. Bardzo mnie to cieszy. Chcemy grać ofensywny futbol. Przyjemny dla oka i przede wszystkim sprawiający radość naszym kibicom. Początek jest obiecujący. Cały czas szukamy swojego sufitu… Oby był jeszcze daleko przed nami…