Kończy się 2,5-letnia przygoda Tomasza Nieścieruka z MKS Mazovia Mińsk Mazowiecki. Doświadczony piłkarz, bardzo waleczny i zaangażowany, dużo biegający i potrafiący zagrać na kilku pozycjach. – Zostawiłem kawał zdrowia dla Mazovii i wierzę, że kibice będą dobrze mnie wspominać – mówi 28-letni środkowy pomocnik.
Podczas klubowej wigilii oficjalnie z Mazovią pożegnał się Tomasz Nieścieruk. Prezes klubu Andrzej Kuć i trener Damian Guzek wręczyli mu koszulkę z numerem 23, w jakim występował w naszej drużynie, oraz zdjęcie z podpisami zawodników.
Redakcja: Pięć rund, mecze ligowe, pucharowe i sparingowe, łącznie ponad 100 w barwach Mazovii. Trudno będzie sobie wyobrazić zespół bez ambitnego rozgrywającego.
Tomasz Nieścieruk: Zabieram do rodzinnych Siedlec mnóstwo miłych wspomnień z Mińska Mazowieckiego. W pamięci zostanie wiele bardzo dobrych meczów Mazovii. Za strzelanie bramek nie byłem odpowiedzialny, miałem inne zadania boiskowe, ale zdobyłem 4 gole w rozgrywkach 4-ligowych, więc chętnie wracam do tych spotkań.
Red: Dwa trafienia z KS Raszyn (6:1) jesienią 2022 roku to jednocześnie najlepszy występ?
T.N.: Z pewnością pamiętny, bo wtedy zagrałem jako lewy obrońca, ale dużo włączający się do akcji ofensywnych. Jedną z bramek strzeliłem wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem. W sezonie 2022/23 trafiłem do siatki także w spotkaniu z Hutnikiem Warszawa. Natomiast ostatnią zdobyczą był gol w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu z Troszynem. Podsumowując, dwie bramki uzyskane po strzałach głową, jedna po uderzeniu lewej nogi, tzw. centrostrzał i kolejna, o której już wspomniałem.
Red: Bramek i asyst więcej nie będzie… Zdecydowałeś się na rozstanie z Mazovią.
T.N.: Tak, to moja decyzja, przemyślana i nieodwołalna. Zadecydowały względy rodzinne, po prostu chcę więcej czasu poświęcić żonie i 8-miesięcznemu synkowi Filipowi. Występy w 4 lidze w profesjonalnym zespole Mazovii wiązały się z dojazdami 4 razy w tygodniu na treningi z Siedlec do Mińska Mazowieckiego. Zajmowały sporo czasu. Mecze wyjazdowe wiązały się często z wielogodzinną nieobecnością w domu.
Red: Zapewne trenerzy i koledzy z drużyny byli zaskoczeni?
T.N.: Nie chciałem wcześniej ogłaszać pożegnania z Mazovią, byliśmy skoncentrowani na meczach i one były najważniejsze. A już po ostatnim meczu rozmawiałem ze sztabem i chłopakami. Cóż, pewnie tego się nie spodziewali, ale jak powiedziałem, nie postanowiłem odchodzić z drużyny z dnia na dzień.
Red: Jesteś wychowankiem Pogoni Siedlce, a następnie 7 lat spędziłeś w Podlasiu Biała Podlaska. To również wiązało się z dojazdami?
T.N.: Mieszkałem i studiowałem w Białej Podlaskiej, więc byłem w zupełnie innej sytuacji. Zapewne gdybym przeniósł się z Siedlec do Mińska Mazowieckiego, tematem dzisiejszej rozmowy nie byłoby moje odejście z Mazovii, a jedynie podsumowanie rundy jesiennej.
Red: MKS Mazovia zdobył 42 punkty, co jest dobrym wynikiem, ale chętnych do awansu do 3 ligi jest czterech-pięciu.
T.N.: Myślę, że ocena naszych występów jest pozytywna. Z optymizmem patrzę na walkę o wyższą ligę. Mamy drużynę z ogromnym potencjałem. Było to widać od początku rozgrywek, choć potem przyszła lekka zadyszka. Bardzo trudno w tak mocnej stawce o zagranie 17 świetnych meczów. To się udało Ząbkovii, gratulacje dla rywali.
Gra Mazovii mogła się podobać, momentami nawet bardzo. Sądzę, że koledzy dadzą radę i znajdą się w wymarzonej 3 lidze, choćby po barażach.
Red: W minionej rundzie grałeś jako defensywny pomocnik, a wcześniej zdarzały się też inne pozycje.
T.N.: W ligowych meczach od 2022 roku nie wystąpiłem tylko w roli napastnika i jako bramkarz. Do gry między słupkami nikt by mnie nie namówił, to nie ta bajka. Mogłem wykazać się natomiast wszędzie w obronie i pomocy.
Red: Ze swojej postawy w ostatnich miesiącach byłeś zadowolony?
T.N.: Początek miałem całkiem dobry, końcówkę też, a mówię o meczu z Hutnikiem Warszawa. Wiedziałem, że nie zawsze będę grał, bo mamy szeroką i mocną kadrę. Ale kiedy wchodziłem na boisko, to czułem, że pomagam i jestem potrzebny. Zawsze pokazywałem serducho w grze i zostawiłem kawał zdrowia dla Mazovii.
Trener Damian Guzek:
– Tomek był ważnym ogniwem w naszym zespole. Zarówno w szatni, jak i na boisku. Jego pracowitość i opanowanie w wielu meczach były kluczowe. Spędził 2,5 roku w Mazovii. Podjął taką, a nie inna decyzję. Ja mogę tylko żałować, że straciliśmy takiego zawodnika, ale rozumiem jego decyzję. Życzę mu dużo szczęścia i powodzenia w dalszej przygodzie.