Kolejnym rywalem w godzinnym test-meczu na boisku Orląt Radzyń Podlaski była mocna Chełmianka Chełm. Drużyna z aspiracjami gry na poziomie centralnym.
Drugi i trzeci sparing pierwszej drużyny Mazovii odbył się 20 lipca 2024. Był to tak zwany trójmecz, czyli 3 x 60 minut, pomiędzy trzema drużynami. Brali w nim udział: gospodarze Orlęta Radzyń Podlaski, Chełmianka Chełm i Mazovia Mińsk Mazowiecki. W trzecim sparingu o godz. 11:50 Mazovia zmierzyła się z Chełmianką Chełm.
W podstawowym składzie Mazovii zabrakło Juliana Świątka i Rafała Parobczyka, którzy doznali drobnych urazów na ostatnich treningach. Trener Damian Guzek nie ryzykował i nie powołał ich na sobotnie sparingi. W Chełmiance trener wystawił mieszany skład, w którym znaleźli się doświadczeni zawodnicy jak i kilku testowanych. Mecz był szybki, zacięty, więc dochodziło często do fauli. Trzeszczały kości i nawet polała się krew. Zaraz po pierwszym gwizdku Michał Masłowski uderzył z 20 metrów nad poprzeczką. W 4 minucie zawodnicy z Chełma oddali pierwszy celny strzał, zbyt lekki aby pokonać mińskiego bramkarza. Trzecioligowcy, którzy zajęli dobre siódme miejsce na koniec rozgrywek grali bardzo wysokim pressingiem. Po odbiorze umiejętnie utrzymywali się długo przy piłce. W 7minucie po centrze z lewej strony Chełmianka na raty próbowała umieścić piłkę w bramce. Mazovia odpowiedziała strzałem w wykonaniu Imiołka i wywalczyła rzut rożny. Wysoki pressing zawodników w szaro-metalicznych trykotach powodował, że udawało im się odebrać piłkę już w pobliżu pola karnego Mazovii i oddać szybki groźny strzał. Mazovia dochodziła ze swoimi akcjami w okolice pola karnego i udawało się jej skutecznie wrzucić kilka razy piłkę w pole karne, ale tam obrońcy Chełmianki pewnie wybijali futbolówkę.
Po uzupełnieniu płynów zawodnicy rozpoczęli ostatnie pół godziny gry. W 34 minucie Imiołek oddał celny strzał z dystansu na bramkę z którym nie miał problemów goalkeeper biało-zielonych i złapał piłkę „do koszyczka”. W okolicach 40 minuty Chełmianka miała serię wrzutek i szarż w pole karne, po których były wykonywane rzuty rożne. Rosiak musiał raz wykonać nie lada paradę, aby przenieść piłkę nad poprzeczką. Strzał z ostrego kąta w 45 minucie też intuicyjnie wybronił nowy bramkarz Mazovii. Maciej Jankowski jeżeli otrzymał z rzadka piłkę to nie miał wsparcia i sam między trzema, czy czterema obrońcami nie wiele mógł zdziałać. Chełmianka zdobyła jedynego gola w tym meczu po rzucie rożnym. Dosyć nisko bitą piłkę na bliższy słupek chytrze dopadł niewysoki Ofiara i umiejętnie głową wpakował ją tuż przy słupku przy ofiarnie interweniującym Rosiaku i dwóch obrońcach Mazy. Do końca meczu trzecioligowiec kontrolował grę i miał okazję na podwyższenie wyniku z rzutu wolnego. Piłka uderzona obok muru odbiła się od słupka. Drużyna z Chełma była lepsza i nie chodzi tylko o sam suchy wynik. Widać, że jest zgrana i szuka już tylko kilku elementów do ułożenia solidnego składu na nowy sezon. W Mazovii te tryby jeszcze tak szybko i pewnie nie funkcjonują, bo po zaledwie dwóch tygodniach treningów jest oczywiste, że zawodnicy nie są ze sobą idealnie zgrani i narzucona taktyka przez trenera Guzka nie funkcjonuje jeszcze jak w Szwajcarskim zegarku. Do ligi pozostało 3 tygodnie i trzeba wierzyć, że każdy ciężko przepracowany dzień będzie krokiem milowym do osiągnięcia odpowiedniej formy.
Skład Mazovii:
Rosiak – Bienias, Lewandowski, Jurczak, Masłowski, Nieścieruk, Więdłocha, Imiołek, Gilant, Kozłowski, Jankowski.
Ostatni mecz trójmeczu: Orlęta Radzyń Podlaski – Chełmianka Chełm 2:4
Damian Guzek – Trener
„Pierwsze 30 minut w meczu z Chełmianką było dobre, jeżeli chodzi o pracę w ofensywie i o kontrolę całego meczu. Kreowanie sytuacji i utrzymywanie się przy piłce. Tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry, gdzie na chwilę przysnęliśmy na przedpolu bramkowym. Takie błędy bolą, bo chłopaki pracowali świetnie w tygodniu i ten chwilowy brak koncentracji bardzo dużo nas kosztuje. Plusem jest to, że to na razie kosztuje nas tylko w grach kontrolnych. Musimy z tego wyciągnąć jak najwięcej wniosków. Takie sytuacje i takie błędy nie mogą się nam przytrafiać już na takim poziomie. Musimy od siebie więcej wymagać.”
Michał Masłowski – pomocnik
Mazovia gra odważnie, inaczej niż wiele zespołów.
Mazovia stara się grać odważnie, na dużym ryzyku i odpowiedzialności. Mamy 3 tygodnie, aby do inauguracji 4 ligi dopracować poszczególne elementy
– mówi Michał Masłowski, jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy klubu z Mińska Mazowieckiego.
W sobotę zagrał w Radzyniu Podlaskim w sparingu z 3-ligową Chełmianką Chełm (0:1).
Przygotowujemy się do ligowych występów w nowym ustawieniu i z nowym pomysłem na grę. Na samym początku trener Damian Guzek przedstawił czego od nas oczekuje i każdy ma świadomość stylu Mazovii. Na treningach pracujemy nad detalami, m.in. podejmowaniem odpowiednich decyzji boiskowych
W meczu z solidnym rywalem z wyższej ligi, Mazovia starała się i próbować wysokiego pressingu, ale i ustawiona blisko własnej bramki skutecznie rozbijać ataki Chełmianki.
Były sytuacje, kiedy potrafiliśmy wysoko odebrać piłkę, zabrakło kończącego podania. A kiedy już Chełmianka zepchnęła nas do niskiej obrony, umiejętnie przesuwając się i blokując przeciwnika, nie dopuszczaliśmy do klarownych okazji. Bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry.
Jesteśmy na etapie przygotowań i mocniejsze jednostki się nakładają na siebie, mamy nowy zespół, który potrzebuje pracować krok po kroku. Z pewnością Chełmianka była silniejszym zespołem niż Świdniczanka. W pierwszym sparingu (2:2 – red.) mieliśmy więcej czasu i miejsca na operowanie piłką. Dzisiaj przeciwnik bardzo szybko nas atakował. Kilka razy fajnie wychodziliśmy spod pressingu. Oczywiście, że nie wszystko jeszcze wychodzi, ale jesteśmy dobrej myśli.
Galeria zdjęć Zobacz więcej zdjęćSparing 3 |
![]() Chełm | ![]() |
![]() Mińsk Mazowiecki |
(0) 1 | : | 0 (0) |