Zaledwie po 3 wspólnych treningach całkowicie przebudowany zespół Mazovii zagrał pierwszy sparing z III-ligowym rywalem ze Świdnika.
W sobotnie przedpołudnie o godz. 11:00 zawodnicy reprezentujący mińską Mazovię rozegrali pierwszy mecz sparingowy w ramach przygotowań do sezonu 2024/25. Był to daleki wyjazd, bo aż pod same Puławy do małej miejscowości Gołąb. Rywalem Mazy była Świdniczanka Świdnik, która występuje w III-lidze gr.IV. W poprzednim sezonie czarno-biali zajęli 12 miejsce, które dało im pewne utrzymanie. Dokładnie rok temu w ramach przygotowań do sezonu 2023/24 Mazovia zagrała W Pionkach z lokalnym rywalem Świdniczanki Avią Świdnik. Wtedy padł remis 2:2, teraz dokładnie takim samym rezultatem zakończył się 1 sparing zawodników znad srebrnej.
Wynik w takich grach to oczywiście sprawa mało istotna. Dużo ważniejsza jest forma i dyspozycja zawodników, ich zgranie ze sobą w poszczególnych formacjach i dobór przez trenera odpowiedniego ustawienia i pomysłu na grę. Warunki pogodowe były uciążliwe. Panujący kilkudniowy upał i temperatura 30st.C spowodowały, że oba zespoły nie forsowały tempa. Piłka rozgrywana była długo w liniach defensywnych, a próby uruchamiania skrzydeł czy podań był w pierwszych minutach meczu niedokładne. Mazovia przejawiała jednak więcej cech wolicjonalnych i to ona była częściej przy piłce i wymieniała więcej podań. W 12 minucie po prostym, indywidualnym błędzie w obronie trójkolorowych Zuber ze Świdniczanki skrupulatnie skorzystał z okazji i biało-czarni wyszli na prowadzenie. Mazovia natychmiast odpowiedziała. Błyskawiczny pressing pod bramką Świdniczanki wymusił błąd obrońcy, który z kolei na gola zamienił Julian Świątek. Było 1:1 na błędy w obronie.
Pięknym dalekim i dokładnym podaniem na prawe skrzydło popisał się Michał Masłowski. Eryk Więdłocha przyjął kierunkowo piłkę w pełnym biegu i wpadł w pole karne. Zagrał do środka, do wbiegającego Maćka Jankowskiego, który dopełnił formalności i wyprowadził Mazovię na prowadzenie. To była dynamiczna akcja i dobry prognostyk na przyszłość, bo widać, że zawodnicy już czują grę i rozumieją się na tak wczesnym etapie przygotowań.
Mecz ożywił się. Świdniczanka aktywniej siadła pressingiem na Mazovię, ale mińszczanie umiejętnie wychodzili z opresji obronną ręką dokładnie grając między sobą piłką. W 22 minucie kombinacyjną akcję zainicjował Michał Masłowski. Zagrania z pierwszej piłki doprowadziły do poważnego zagrożenia podbramkowego. Zabrakło tylko ostatniego dokładnego podania. Swoją sytuacje miała też Świdniczanka, ale zawodnik w białej koszulce zanim znalazł się sam na sam z Rosiakiem był na pozycji spalonej. Do końca pierwszej części wynik już nie zmienił się, ale sytuacje były zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Świdniczanka miała kilka rzutów rożnych, a we własnym polu karnym obrońca ze Świdnika zagrał piłkę ręką. Pierwsza część meczu była ładna dla oka i będzie świetnym materiałem do analizy dla trenerów.
Skład MAZOVIA:
1 połowa: Rosiak – Jurczak, Lewandowski, Gładysz, Więdłocha, Imiołek, Masłowski, Parobczyk, Gilant, Świątek, Jankowski
2 połowa: Ostrowski – Tywanek, Malesa, Bienias, Zych, Kąca, Nieścieruk, Gańko, Kozłowski, Testowany 1, Testowany 2
Skład ŚWIDNICZANKA:
1 połowa: Krupa- Test, Szymala, Koźlik, Sypeń, Test, Zuber, Kuchta, Sikora, Kutyła, Paluch.
2 połowa: Futa, Kisiel, Kukulski. 6 zawodników testowanych, oraz Koźlik.
Zaraz na początku drugiej odsłony meczu dwóch testowanych zawodników Świdniczanki przeprowadziło szybką akcję lewą stroną, która zakończyła się bramką wyrównującą na 2:2. W 50 minucie ponownie zawodnicy ze Świdnika przeprowadzili błyskawiczną kontrę. Tym razem prawą flanką. W sytuacji sam na sam Ostrowski zachował zimną krew i wybronił „setkę”. Biało-czarni przeważali, oddawali więcej strzałów i byli częściej w posiadaniu piłki. Mazovii brakowało dokładności i jakości. W 67 minucie Świdniczanka miała podwójną szansę na objęcie prowadzenia. Najpierw praktycznie z linii bramkowej Mateusz Bienias wybił futbolówkę, a za kilka sekund z 5 metrów zawodnik w białej koszulce w obliczu pustej bramki strzelił w słupek. Od 70 minuty mińszczanie zaczęli dochodzić do głosu i coraz śmielej atakowali bramkę rywali. Było kilka wrzutek, prób strzału w gąszczu nóg z pola karnego. W 78 minucie z rzutu wolnego technicznie przy słupku uderzył Bartek Malesa. Bramkarz obronił z trudem ten strzał. W idealnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się jeden z testowanych zawodników Świdniczanki. Wyszedł on idealnie w tempo na czystą pozycję. przerzucił wychodzącego daleko z bramki Ostrowskiego i miał przed sobą już tylko pustą bramkę lecz nie wiadomo czemu nie strzelał. Próbował podciągnąć z piłką bliżej i tylko ofiarna interwencja wracającego Tywanka uchroniła Mazę przed stratą gola. Do końca meczu wynik nie zmienił się i pierwszy mecz sparingowy zakończył się remisem 2:2.
Sparing 1 |
![]() Świdnik | ![]() |
![]() Mińsk Mazowiecki |
(1) 2 | : | 2 (2) |