Rafał Parobczyk: co na treningu, to później w meczu…

Rafał Parobczyk: co na treningu, to później w meczu…

– Na treningach wiele razy strzelałem tak efektowne bramki jak z Pilicą Białobrzegi (5:0). Ciężka praca i powtarzalność popłacają – mówi Rafał Parobczyk, pomocnik Mazovii Mińsk Mazowiecki, który w świetny sposób przerzucił piłkę nad bramkarzem rywali, Michałem Majosem.

Redakcja: Zwycięstwo nad Pilicą efektowne, a czy równie dobra była gra Mazovii?

Rafał Parobczyk: Uważam, że tak. Zagraliśmy dobry mecz, także w kontekście tego, co nakreślił nam do zrealizowania trener Damian Guzek. Mieliśmy skupić się na kreowaniu jak największej liczby sytuacji, na zagrywaniu piłki w trzecią strefę.

Red: Tym razem więcej miało być wcinek ze środka niż dośrodkowań ze skrzydła?

RP: Chcieliśmy dużo zagrywać za linię obrony. Taki sposób przynosił efekty w pierwszych kolejkach i do tego zamierzaliśmy wrócić. Zresztą i to trener podkreślał na odprawie. Aż do przesady mieliśmy próbować takimi podaniami „rozbić” defensywę Pilicy.

Red: W meczu z rywalami nastawionymi na obronę i kontry, często wiele zależy od tego, kiedy faworyt strzeli pierwszego gola.

RP: Wcale nie spodziewałem się, że łatwo i szybko przyjdzie nam zdobycie gola na 1:0. Każdy przeciwnik w 4 lidze ma swoją jakość. To dobra liga, a że Pilica zajmuje ostatnie miejsce nie miało wpływu na pozytywną ocenę tego zespołu. Podszedłem do meczu z szacunkiem i respektem do spadkowicza z 3 ligi, mającego duże problemy w tym sezonie.

Red: Do przerwy prowadziliście 2:0, strzelając bramki w 20 i 25 minucie. Miałeś udział przy obydwu.

RP: Pierwszy gol padł z rzutu karnego, podyktowanego za faul na mojej osobie. Przeciwnik nie sięgnął piłki, a mnie powstrzymał, szarpiąc za koszulkę, co dostrzegli sędziowie.

Red: Pomyślałeś, że podejdziesz do „jedenastki”?

RP: Stałym wykonawcą karnych jest Patryk Zych, idzie mu bardzo dobrze i oby tak zawsze. W pierwszej kolejce z Legionovią mieliśmy dwa rzuty karne, pierwszego na bramkę zamienił Patryk, a drugiego zdecydowaliśmy, że ja będę strzelał. Trafiłem w słupek. Potem wykorzystałem karnego w serii „jedenastek” w pucharze z Tygrysem, zresztą jak kilku innych kolegów. To jednak nie ma związku ze spotkaniami ligowymi.

Red: Wracając do meczu 12 kolejki, na 2:0 dorzuciłeś idealnie do Macieja Jankowskiego, który przewrotką posłał piłkę do siatki. Takie asysty cieszą najbardziej?

RP: Już kiedyś mówiłem, że mnie bardziej cieszą asysty niż własne gole. A już podanie, po którym Maciek trafił przewrotką, sprawiło ogromną radość. Nigdy wcześniej nie zanotowałem takiej asysty. Ale Maciek Janowski jest wspaniałym napastnikiem! Byłem pod wrażeniem tego, w jakim sposób przyjął piłkę i uderzył na bramkę będąc do niej odwróconym tyłem.

Red: Gol „stadiony świata”! Konrad Wrzesiński aż złapał się za głowę.

RP: Widziałem reakcję Konrada na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych Mazovii. To było naturalne zachowanie po tak fantastycznym strzale Maćka.

Red: W drugiej połowie, będąc w biegu, strzeliłeś gola przerzucając piłkę nad bramkarzem.

RP: W oficjalnym meczu takiego gola nie zdobyłem, lecz na treningach zdarzało się wielokrotnie. Myślę, że to mój znak firmowy. Wchodząc w pole karne i obserwując wychodzącego bramkarza zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele miejsca jest nad nim… Stąd podrzutka, podcinka, czy też lobik.

Red: Zadecydował impuls czy czekałeś na możliwość lobowania Michała Majosa?

RP: Wszystko dzieje się w ułamku sekundy, nie ma czasu na planowanie decyzji. Więc wyszło spontanicznie, sam na sam i zagranie piłki nad bramkarzem. Było mi łatwiej ze względu na wspomniane doskonalenie takiej finalizacji na treningach.

Red: Przeciwko Pilicy grałeś m.in. w barwach Olimpii Zambrów i Polonii Warszawa na szczeblu 3 ligi. Zazwyczaj wygrywaliście wysoko, choć zdarzyła się też porażka Olimpii w Białobrzegach.

RP: Niemal równo 2 lata temu zagrałem w szalonym meczu na boisku Pilicy. Do przerwy przegrywaliśmy 0:3, ale w drugiej połowie uzyskaliśmy 2 goli i w 80 minucie było 2:3. Wtedy jeden z naszych zawodników dostał czerwoną kartkę za drugą żółtą za rzekome symulowanie. Później sędzia nie podyktował karnego za faul na mnie. Uważam, że należała się nam „jedenastka”. W samej końcówce za „gadanie” z arbitrem czerwone kartki dostało jeszcze dwóch kolegów i dotrwało nas tylko 8.

Red: W rundzie jesiennej 2024/25 pozostało jeszcze 5 spotkań. Jakie są nastroje i oczekiwania w zespole?

RP: Każdy z nas wie, że margines błędu na pierwszą rundę wyczerpaliśmy. Kilka punktów straciliśmy i wystarczy. Bardzo mocno sobie postanowiliśmy, że ciężką pracą wywalczymy maksymalną liczbą punktów. Chcemy osiągnąć ten cel, doceniając umiejętności rywali. Czekają nas trudne mecze, ale wierzymy w swoje umiejętności. Przy okazji, jestem pełen podziwu dla Ząbkovii, która wywalczyła dotąd komplet punktów.

maza 66

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport