Puchary czas zacząć.

W 3 rundzie okręgowego Pucharu Polski włączyły się do gry dwie drużyny Mazovii. Pierwsza drużyna łatwo zakwalifikowała się do ćwierćfinałów, ale dwójka niespodziewanie odpadła.

Mazovia w środowe popołudnie pojechała do Sobolewa rozegrać mecz Pucharu Polski okręgu Siedleckiego. Trener Alan Grabek dał szanse gry zawodnikom z szerokiej kadry. Obie drużyny dzielą dwie klasy rozgrywkowe i wiadomo było, że faworyt z Mińska Maz. musiał ten mecz wygrać. Pojawiało się tylko pytanie w jakim rozmiarze. Ambitni gospodarze przeszli pierwsze dwie rundy pokonując kolejno Olimpię Latowicz 8:0 i Jutrzenkę Cegłów 5:3.

Już w 8 minucie meczu Sebastian Kaczyński otworzył wynik spotkania. Idealnie z boku zacentrował Jakub Zatorski i Kaczy z główki nie dał szans bramkarzowi Zrywu. Kilka minut później w idealnej sytuacji znalazł się z piłką w polu karnym Kamil Szczęsny. Położył zwodem dwóch obrońców, ale jego strzał minął dalszy słupek. Na 2:0 Mazovia podwyższyła w 20 minucie. Akcję lewą stroną przeprowadził szybki Eryk Więdłocha zagrał na wbiegającego na bliższy słupek Wojtka Wociala a ten sprytnie umieścił piłkę w siatce. Kolejne sytuacje do zdobycia bramki mieli Wocial i Tywanek, piłka jednak była wybijana przez bramkarza Zrywu. W 30 minucie świetną główką popisał się Wojciech Wocial, ale goalkeeper finezyjną paradą wybił futbolówkę na rzut rożny. Za chwilę Mazovia przeprowadziła wzorową akcję środkiem. Wocial z Kaczyńskim odgrywali do siebie z pierwszej piłki i finalnie piłka znalazła się w siatce, ale sędzia główny dopatrzył się wcześniej zagrania piłki ręką i nie uznał gola. Gospodarze pierwszy groźny strzał na bramkę Cezarego Osucha oddali w 41 minucie. Bramkarz Mazovii pewnie wyłapał ten strzał. Piłkarze z Sobolewa poczuli wiatr w plecy i w końcówce pierwszej połowy przeprowadzili szybką akcję prawym skrzydłem. Wrzutka w pole karne Michała Wiśniocha trafiła idealnie na nogę wbiegającego Michała Kazimieraka ze Zrywu. Strzał zamiast do siatki trafił w słupek. W odpowiedzi Mazovia wyprowadziła prawą flanką piłkę i już w doliczonym czasie gry Eryk Więdłocha strzelił trzecią bramkę dla mińszczan.

Mazovia, ma do rozegrania w najbliższą sobotę bardzo ważny ligowy mecz u siebie z Ząbkovią Ząbki i nie musiała w drugiej połowie forsować tempa. Mecz był już rozstrzygnięty a upał dawał się we znaki. Mimo to olbrzymia przewaga była po stronie mińszczan, którzy prowadzili grę i utrzymywali się cały czas przy piłce. Gra odbywała się na połowie Zrywu. W 53 minucie Sebastian Kaczyński strzelił bramkę lobując bramkarza, ale wychodząc na czystą pozycję był na spalonym. Ponownie Kaczy stanął oko w oko z bramkarzem i trochę nonszalancko chciał oszukać bramkarza i próba ta nie udała się. Kamil Szczęsny uderzał mocno z główki, ale piłka jak zaczarowana nie wpadła i tym razem do bramki. W 60 minucie Wojtek Wocial uderzył precyzyjnie piłkę głową, ale znowu ofiarnie bramkarz obronił, a dobitkę zawodnicy Zrywu wybili już z linii bramkowej. Trener Alan Grabek wpuścił na boisko 5 nowych zawodników: Kashay, Bondara, Bienias, Pędowski i Przybecki. Od razu ta świeża siła pokazała swoją moc. Z prawej strony szybki Miłosz Przybecki idealnie posłał piłkę na głowę Ezana Kashay i ten pewnie pokonał świetnie spisującego się dzisiaj bramkarza Sobolewa. Na 10 minut przed końcem Miłosz Przybecki otrzymał dokładne podanie od Mateusza Pędowskiego i pewnym strzałem ustalił wynik na 5:0 dla Mazovii. Sytuacji na zdobycie większej ilości bramek w tym meczu mińszczanie mieli dużo więcej. Najważniejszy jest pewny awans i brak kontuzji.

Pary kolejnej rundy Pucharu Polski (1/4 finału) wszystkie mecze 13.09.2023 godz. 16:30:

MKS Małkinia – Wektra Zbuczyn

Watra Mrozy – Podlasie Sokołów Podlaski

Tęcza Stanisławów – ŁDK Łosice

Orzeł Unin – MKS Mazovia Mińsk Mazowiecki

Rezerwy Mazovii przegrały w Stanisławowie z Tęczą 0:1 i nie awansowały do kolejnej rundy.

Poniżej galeria foto z meczu, za pośrednictwem SportSiedlce.pl

Obserwuj nas i polub: