Pomocnik Mazovii Mińsk Mazowiecki Marcin Kozłowski wspomina pucharową przygodę w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki i ocenia szanse naszego zespołu. Opowiada również o sytuacji w drużynie Mazovii tuż przed ostatnimi sparingami i na tydzień przed wznowieniem rozgrywek 4 ligi.
—-
Redakcja: W Mazowieckim Pucharze Polski Mazovia spotka się ze Żbikiem Nasielsk. Grałeś kiedykolwiek przeciwko tej drużynie?
Marcin Kozłowski: Nie grałem, ale będąc zawodnikiem Świtu Nowy Dwór Mazowiecki współpracowaliśmy ze Żbikiem. Nasi młodzi zawodnicy byli wypożyczani do Nasielska, by się ogrywać. Z kolei wyróżniający wychowankowie Żbika dostawali szansę w Świcie w różnych grupach wiekowych. W Nasielsku kończył karierę i tam prowadzi siłownię mój znajomy Daniel Gołębiewski, piłkarz kilku klubów Ekstraklasy.
Red: W latach 2022-23 w bramce Mazovii występował Cezary Osuch pozyskany z 4-ligowego wtedy Żbika.
M.K.: Do tej pory Czarek wspominany jest w szatni Mazovii, ale ja nigdy go nie spotkałem na boisku. Dołączyłem do drużyny kilka miesięcy po jego odejściu.
Red: Twoje najlepsze wspomnienia pucharowe?
M.K.: Opowiem ciekawą historię z czasów gry we wspomnianym Świcie. Najpierw zwyciężyliśmy w Mazowieckim Pucharze Polski, a potem z powodzeniem rywalizowaliśmy na szczeblu centralnym. Jako 3-ligowiec pokonaliśmy beniaminka 1 ligi Odrę Opolę 5:0, Olimpią Grudziądz w serii karnych, a przegraliśmy dopiero z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:3.
Szczególnie miło wspominam mecz z Odrą, a to dlatego, że w 88 minucie w polu karnym przedryblowałem aż 3 rywali i strzeliłem gola. Z kolei z Olimpią wykonywałem decydującą „jedenastkę”.
Red: Przykład nowodworskiej drużyny pokazuje, że można połączyć walkę o trofeum w pucharze z rywalizacją ligową.
M.K.: Zdecydowanie tak. Atutem Mazovii będzie bardzo szeroka i mocna kadra, licząca ponad 20 zawodników. Rozgrywki pucharowe do dobre pole, aby pokazać się i zdobyć zaufanie trenera Damiana Guzka. Oczywiście celem nadrzędnym jest awans do 3 ligi, ale mając tak wielu jakościowych piłkarzy możemy skutecznie walczyć i sprawić niespodziankę także w Pucharze Polski.
Red: Wspomniałeś o efektownej akcji z Odrą, ale efektownego gola strzeliłeś w minioną sobotę dla Mazovii. Sparingowym rywalem była Olimpia Zambrów (2:2).
M.K.: Otrzymałem piłkę między liniami i już wcześniej kątem oka widziałem, że mam dość dużo miejsca. Dlatego byłem skupiony na tym, żeby oddać precyzyjny strzał z lewej nogi. Co prawda musiałem polegać na wyczuciu i umiejętnościach, gdyż zbyt dobrze nie widziałem ustawienia bramkarza. Uderzenie było silne, czyste i piłka znalazła się w siatce.
Red: Przed Mazovią jeszcze trudniejsza runda od jesiennej?
M.K.: Takiej się spodziewamy w klubie. Pierwsza była niezła, mimo że przytrafiło się kilka potknięć. Mam nadzieję, że wnioski z tych lekcji wyciągnęliśmy. Sądzę także, że wykorzystaliśmy limit jeśli chodzi o straty punktów. Każdy mikrocykl i mecz w rundzie rewanżowej będzie swoistą oddzielną historią, a celem za każdym razem 3 punkty. Wierzę, że będziemy wygrywać i na koniec cieszyć się z awansu.
Red: Kto jest w stanie wygrać wszystkie spotkania?
M.K.: Uważam, że Mazovia! Niektórzy patrzą przez pryzmat sparingów, ale opieranie się na wynikach to zbyt mało. Bo przecież trenerzy sprawdzają zawodników, ustawienia, pomysły itd. Poza tym drużyny grają ze sobą w różnych momentach przygotowań, jedni już mają niemal zamkniętą kadrę, inni zupełnie inaczej, dopiero testują m.in. młodzież. Także z dużym dystansem podchodzę do styczniowych i lutowych rezultatów.
Wracając do pytania, Ząbkovia już nie powtórzy takiej serii, to był ewenement, coś co normalnie nie powinno się wydarzyć.
Red: W sobotę ostatnie sparingi, z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski i Marcovią Marki. Czego powinniśmy się spodziewać?
M.K.: Dobrej gry Mazovii. To już taki moment przygotowań, kiedy zespół powinien „łapać” pewność siebie przed ligą. Jak również utwierdzić się, że to co zostało wypracowane na treningach przez niemal 2 miesiące fajnie zaowocuje w grze.
Red: Co powinno być siłą Mazovii w 2025 roku?
M.K.: W mojej opinii jakość piłkarska. Życzyłbym sobie w każdym meczu, aby Mazovia była zespołem dominującym, świetnie zorganizowanym, skutecznym. Myślę, że moglibyśmy wystawić dwa składy i obydwa znalazłyby się na 4-ligowym podium. Gdyby ktoś mi powiedział kiedyś, że będę walczył o miejsce w składzie z Michałem Janotą, Michałem Masłowskim i innymi kolegami, pomyślałbym, że jestem w Ekstraklasie. Miło patrzeć jak cała drużyna pracuje na treningach pod okiem naszego sztabu. A ja, w wieku 30 lat, z każdych zajęć wyciągam wiele pozytywnego dla siebie.