25-letni Patryk Niemyjski należał w rundzie jesiennej do mocnych ogniw Mazovii II Mińsk, która z dużą przewagą zajmuje 1 miejsce w Klasie Okręgowej. Wcześniej próbował sił w kilku drużynach, ale jak sam przyznaje „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.
—-
Redakcja: Kilka lat wcześniej grałeś w okręgówce. Jak zmienia się ta liga i na czym polegała dominacja Mazovii II?
Patryk Niemyjski: Uważam, że kilka lat temu okręgówka siedlecka była mocniejsza. Było kilka mocnych drużyn, które co roku znajdowały się w czubie i walczyły wtedy o awans do 4 ligi. Mowa o Hutniku Huta Czechy, Podlasiu Sokołów Podlaski, Jabłoniance Jabłonna Lacka, Płomieniu Dębe Wielkie, czy też Naprzodzie Skórzec. Teraz poziom ligi spadł. Jesteśmy jedyną drużyną, która trenuje 4 razy w tygodniu i efekty tego są widoczne. Dlatego chcemy jak najszybciej i jak najefektowniej awansować do 5 ligi.
Red: Zagrałeś niemal we wszystkich meczach, jakie były Twoje zadania taktyczne?
P. N.: Gram na pozycji numer 6, czyli defensywnego pomocnika. Jak sama nazwa wskazuje mam więcej zadań defensywnych niż ofensywnych. Lecz lubię być często przy piłce i podłączać się również do ofensywy. Jestem z tych zawodników, których bardziej cieszy asysta niż gol, a kilka podań otwierających drogę do bramki zanotowałem w minionej rundzie.
Red: W którym momencie jako zespół mieliście przekonanie, że przejdziecie rozgrywki 6 ligi jak burza?
P. N.: Odkąd przyszedł nowy trener Marcin Klukowski mieliśmy nakreślony wspólnie jeden cel: awans do 5 ligi. Mamy młodą drużynę, lecz bardzo jakościową. Dodatkowo do zespołu wrócili Jakub Zatorski i Daniel Smuga, którzy wzmocnili naszą kadrę. Nasze miejsce jest zdecydowanie w wyższej lidze. Cieszę się, że również dotarliśmy do finału pucharu okręgowego, gdzie zmierzyliśmy się z „jedynką”. Teraz czekamy na losowanie rywala na szczeblu pucharu wojewódzkiego. Fajnie by było sprawić jakąś niespodziankę.
Red: Skąd wynikały czasowe zmiany klubów i występy w Czarnych, Tygrysie, Orle Unin oraz AZS AWF Warszawa?
P. N.: W celu szukania nowych wyzwań, w sezonie 2020/2021 przeszedłem do Tygrysa Huta Mińska, który awansował do 4 ligi. Potem zostałem wypożyczony do Czarnych Węgrów i Orła Unin. W AZS AWF Warszawa grałem podczas studiów w halową odmianę piłki nożnej, czyli futsal. Była to bardzo fajna przygoda. Mało brakowało, a awansowalibyśmy do 1 ligi. Po 2 latach postanowiłem wrócić do „dwójki”. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Red: Jesteś zawodnikiem, który grał o 3 ligę w barażach w 2018 roku. Jaki był dla Ciebie i Mazovii sezon 17/18?
P. N.: Trenerem pierwszej drużyny był Andrzej Sieradzki, który po bardzo dobrym sezonie wygrał ligę z Mazą. Trzeba było zagrać baraż ze zwycięzcą drugiej grupy 4 ligi, czyli Bronią Radom. W obliczu kilku kontuzji, zostałem wtedy powołany na rewanżowy mecz na wyjeździe. Niestety, oba spotkania przegraliśmy po 0:2 i nie dane nam było cieszyć się z awansu do 3 ligi.
Red: Czym zajmujesz się na co dzień i jaką ważną rolę w życiu pełni futbol?
P. N.: Jestem absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego. Obecnie pracuję w zawodzie, jestem również trenerem w Akademii Mazovii. Piłka nożna jest dla mnie przede wszystkim pasją i gra sprawia mi ogromną radość.
Red: Kilku piłkarzy Mazovii II deklaruje chęć walki o pokazanie się trenerom jedynki. Kto z Was miałby dziś największe szanse?
P. N.: Kilku zawodników z naszej drużyny dostało już szansę pokazania się na treningach w pierwszej drużynie. Uważam, że jest grupa, która powinna otrzymać taką możliwość w okresie przygotowawczym. Mam kilka swoich typów, lecz zachowam je dla siebie.
Trener Marcin Klukowski: – Patryk to podstawowy zawodnik w drużynie, jeden z najbardziej doświadczonych i ogranych, mimo młodego wieku. Jest nie tylko dobrym zawodnikiem, ale też liderem na boisku, dużo podpowiada młodszym kolegom i świetnie realizuje zadania taktyczne.