Najdłuższy staż w Mazovii, czuję większą odpowiedzialność.

Najdłuższy staż w Mazovii, czuję większą odpowiedzialność.

Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja o miejsce w środku pomocy Mazovii. Najdłuższy obecnie staż w zespole ma Bartosz Malesa, jeden z rozgrywających.

Redakcja: Czym dla Ciebie są występy w Mazovii?

Bartosz Malesa: Zdecydowanie przyjemnością. Bardzo dobrze zorganizowany klub, mocny piłkarsko. Jestem w drużynie Mazovii od 2018 roku, z krótką przerwą na grę w Płomieniu Dębe Wielkie, i mogę wypowiadać się tylko pochlebnie.

Red: Kto wśród piłkarzy ma najdłuższy staż w zespole?

BM: Wychodzi na to, że po letnich zmianach kadrowych, jestem najdłużej grającym zawodnikiem w Mazovii. Czuję z tego powodu większą odpowiedzialność. Z boiska ze wspólnych występów pamiętam oczywiście Alana Grabka, który pełni funkcję drugiego trenera.

Red: W jakich okolicznościach dołączyłeś do Mazovii?

BM: Skontaktował się ze mną kierownik zespołu Robert Kielak, a później trener Robert Stelmach. Szybko porozumieliśmy się ws. mojej gry w Mazovii. Kilka lat wcześniej, jeszcze za czasów innego szkoleniowca Janusza Puchalskiego, też prowadziłem rozmowy z mińskim klubem, lecz wtedy transfer nie doszedł do skutku.

Red: Środek pomocy czy środek obrony?

BM: Od dziecka gram na pozycji pomocnika i najlepiej czuję się w drugiej linii. Kto chciał przekwalifikować mnie na środkowego defensora? Potrzeba chwili sprawiła, że trener Marcin Sasal cofnął mnie do obrony. Nie protestowałem, bo chciałem pomóc drużynie. Najgorzej nie było, ale też nie ustrzegłem się pewnych błędów. A co do występów w bloku defensywnym, może skuszę się na koniec piłkarskiej przygody.

Red: Najlepszy mecz w Mazovii?

BM: Gdybym miał wybierać pod kątem własnej gry, postawiłbym na jedno ze spotkań z Huraganem w Wołominie. Indywidualnie czułem się bardzo dobrze, jako zespół mieliśmy niezłą pierwszą połowę, a dużo słabszą drugą. Rok po roku strzelałem gole Łomiankom, dlatego miło wspominam tego rywala.

Red: Z Troszynem również zdobywałeś bramki w ostatnich sezonach.

BM: Szczególnie ważne było wyjazdowe trafienie na koniec maja 2023 roku. Bezbramkowy wynik utrzymywał się do 94 minuty, a wtedy Wojtek Trochim zagrał miękką piłkę w polu karne, a ja wbiegłem w tempo i celnie uderzyłem głową. Remis nas nie urządzał, dlatego w końcówce trener Sasal przesunął mnie z defensywnego na ofensywnego pomocnika.

Red: Bartosz Malesa kojarzony jest z numerem 20 na koszulce Mazovii.

BM: Ale nie zawsze tak było. Początkowo grałem z 7 na plecach, a później odszedłem do 4-ligowego Płomienia. Po powrocie do Mazovii dawny numer był zajęty, więc zdecydowałem się na 20, choć nie jest to jakaś ulubiona cyfra.

Red: W drużynie z Dębego Wielkiego nazwisko Malesa jest dość popularne.

BM: W Płomieniu występował mój młodszy brat Michał, a także stryjeczni bracia. Jeden wciąż gra, a drugi będzie teraz asystentem trenera.

Red: Do Mazovii II dołączył Daniel Smuga.

BM: To kolejny piłkarz pochodzący z gminy Dębe Wielkie, ostatnio w Płomieniu. Bardzo dobry zawodnik, który zanotował ciekawą przygodę piłkarską kilka lat temu. Szkoda, że kariera nie potoczyła się po jego myśli. Jeśli wytrwa w swoich postanowieniach, to mam nadzieję, że niedługo zobaczymy go walczącego o miejsce w pierwszej Mazovii.

Red: Niedawno skończyłeś 30 lat. To najlepszy wiek dla piłkarza?

BM: W profesjonalnym futbolu zapewne tak, ale w niższych ligach, gdzie łączy się treningi z pracą zawodową, z sezonu na sezon może być trudniej. Wyzwaniem jest utrzymanie dobrej formy. Na co dzień jestem zatrudniony w firmy logistycznej w Mińsku Mazowieckim.

Red: Swego czasu, będąc piłkarzem Mazura Karczew, wyjechałeś do Anglii.

BM: To był krótki, półroczny pobyt. Szukałem czegoś innego, lepszego zarobku. Jeśli chodzi o piłkę nożną, nie grałem tam w żadnej zarejestrowanej drużynie. Po prostu spotykaliśmy się rekreacyjnie raz w tygodniu, by pograć w piłkę.

Red: Jak widzisz swoją rolę w nowym sezonie w Mazovii?

BM: Pauzuję w pierwszym meczu za kartki, więc dla mnie dodatkowym zadaniem jest wywalczenie miejsca w „jedenastce”. Latem dołączyło kilku pomocników ze sporą jakością, ale… krok po kroku, powalczę! U poprzednich trenerów też na początku nie miałem łatwo, ale swoimi umiejętnościami potrafiłem ich przekonać do swojej osoby. Oby tylko kartek było mniej…

Rozmawiałeś z trenerem Damianem Guzkiem na temat kartek?

Szkoleniowiec zwrócił uwagę na to, że otrzymywałem ich bardzo dużo w ostatnich sezonach. Większość z nich wynikała z fauli taktycznych, niekiedy z boiskowej frustracji. Postaram się utrzymać chłodną głowę i nerwy na wodzy. Nie chcę osłabiać drużyny.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport