18-letni Michał Podpora zagrał niemal w każdym meczu rundy jesiennej, zapisując na koncie blisko pół tysiąca minut i 2 bramki. – Mnóstwo się nauczyłem przy Maćku Jankowskim – mówi napastnik 4-ligowej Mazovii Mińsk Mazowiecki, wcześniej grający w Zniczu II Pruszków.
—-
Redakcja: Jak radziłeś sobie na ostatnich treningach na „dziewiątce” przed meczem z Oskarem Przysucha?
Michał Podpora: Dobrze się czułem na treningach przed meczem w Przysusze. W ostatnich tygodniach miałem lepszy czas, jeśli chodzi o swoją dyspozycję.
Red: Kontuzja Macieja Jankowskiego i pauza za kartki Patryka Zycha sprawiły, że wydawałeś się naturalnym kandydatem do gry na pozycji środkowego napastnika.
M.P.: Zdawałem sobie sprawę, że najprawdopodobniej mogę wyjść w pierwszej jedenastce. Od ubiegłego poniedziałku, tj. na kilka dni przed spotkaniem z Oskarem, na treningach trener mnie wystawiał w pierwszym składzie.
Red: To był dla Ciebie pierwszy 4-ligowy mecz w podstawowym składzie. Wykorzystałeś swoją szansę?
M.P.: Uważam, że zagrałem niezłe zawody. Ale też wiem, że stać mnie na więcej, co będę chciał pokazać w kolejnych meczach i na treningach.
Red: U rywali na stoperze grał Mariusz Moskwa, który pamięta baraże Mazovia – Oskar o 3 ligę z 2015 roku (0:1, 2:3). Co było dla Ciebie najtrudniejsze w tym meczu, poza trudnymi warunkami, tj. zimnem, wiatrem, zmrożonym boiskiem?
M.P.: Stoczyłem dużo pojedynków siłowych ze stoperami Oskara. Praktycznie przez cały mecz czułem obrońców na plecach.
Red: Najlepsza okazja to strzał, chyba bez przyjęcia, z lewej nogi? Z Twojej perspektywy był spalony po podaniu piętą?
M.P.: W drugiej połowie miałem okazję, ale obrońca zablokował mój strzał z lewej nogi. W pierwszej z kolei kilka razy wychodziłem na prostopadłe podania, ale brakowało mi centymetrów by złapać piłkę. Strzeliłem bramkę po podaniu Michała Masłowskiego, lecz sędzia odgwizdał spalonego. Po obejrzeniu nagrania – był minimalny ofsajd.
Red: Zagrałeś w 16 z 17 spotkań rundy jesiennej. Do których meczów będziesz najchętniej wracał?
M.P.: Zdecydowania do wygranego 4:0 spotkania z Hutnikiem Warszawa. Wszedłem na boisko w 46. minucie i kilka minut później strzeliłem bramkę, wychodząc z piłką z własnej połowy. Uważam, że zagrałem wtedy bardzo dobre spotkanie.
Red: Czego nauczyłeś się przez kilka miesięcy pobytu w Mazovii?
M.P.: Uważam, że dużo nauczyłem się od doświadczonych zawodników Mazovii. Wiele cennych wskazówek dostałem na treningach szczególnie od Maćka Jankowskiego. Pomagał mi w odpowiednim ustawieniu się i znalezieniu w polu karnym.
Red: Trener Damian Guzek częściej chwalił czy pokazywał, co jest do poprawy?
M.P.: Szkoleniowiec dużo wymaga od swoich zawodników. Wie kiedy pochwalić, ale też często pokazuje, co jest do poprawy. Dużo się od niego nauczyłem przez kilka miesięcy wspólnej pracy.