Michał Masłowski: wierzę, że dobra praca się obroni

Michał Masłowski: wierzę, że dobra praca się obroni

– Piłka nie zawsze jest sprawiedliwa, ale wierzę, że dobra praca się obroni – mówi Michał Masłowski, były 3-krotny reprezentant Polski i Legii Warszawa, który wrócił do gry w Mazovii Mińsk Mazowiecki. Środkowy pomocnik pauzował z powodu kontuzji kolana.

Redakcja: Wielu kibiców czekało na powrót Michała Masłowskiego do składu Mazovii. Na razie stopniowo, 15 minut z Hutnikiem i 25 minut z Błonianką.

Michał Masłowski: Trener Damian Guzek wyznacza mi określone zadania, tj. przytrzymanie piłki i zabezpieczenie środka pola. Na ten moment swojego ciała i przygotowania – mimo pracy treningowej – nie oszukam, a reszta drużyny jest przygotowana ode mnie lepiej i w rytmie meczowym. Więc na nich bardziej opierał się ciężar ofensywny.

Red: Paliłeś się do gry, ale czasu nie oszukasz. Musiałeś swoje wycierpieć na trybunach, podczas gdy koledzy walczyli o punkty na boisku.

M.M.: Starałem się być na meczach, bo tak lepiej to znosiłem. Chociaż ich oglądanie nie było łatwe. Chciałem grać… Taki był plan, żeby wrócić w tej rundzie, ale z głową, czyli niczego nie przyspieszać. Sądziłem też, że okres rehabilitacji potrwa krócej, jednak życie pisze różne scenariusze.

Red: Cofnijmy się do letnich treningów do sezonu 2024/25. Zagrałeś w sparingu z Chełmianką, a rozpoczynający pracę z Mazovią trener Damian Guzek był zadowolony z Twojej gry.

M.M.: Wszystko szło dobrze, praktycznie całe przygotowania przeszedłem, ale bez końcowej fazy. Na jednym ze sparingów, a w sumie już po nim czułem, że coś nie gra. Myślałem początkowo, że to mięsień dwugłowy, lecz kolano dało o sobie znać, więc zacząłem się konsultować z lekarzami i chwilę mi to zajęło. Ostateczna diagnoza – łąkotka, problem niewielki, jednak dokuczliwy.

Red: Jeździłeś w różne miejsca, aby mieć pewność, w jaki sposób ma się odbywać leczenie? Operacja była koniecznością?

M.M.: Miało się skończyć początkowo na 5 tygodniach absencji, jednak na stole operacyjnym wyszło, że przerwa potrwa 2 miesiące. Oczywiście próbowaliśmy leczenia bez zabiegu, ale nie przyniosło efektów. Zdecydowałem się na jego przeprowadzenie w Bieruniu, gdzie wcześniej też się leczyłem i tam znali mój organizm.

Red: Letni okres był pechowy dla Ciebie i nowo pozyskanego z Victorii Sulejówek Juliana Świątka. Już w trakcie ligi wydawało się, że Julian wróci wcześniej do gry.

M.M.: Szkoda, że także Julkowi przytrafił się uraz. Ważne, aby wrócił zdrowy, lecz pewnych rzeczy się nie przyspieszy. W moim przypadku wyglądało to tak, że rozmawiałem z trenerem co chwilę, pytał jak się czuję i dopiero wspólnie uzgadnialiśmy, kiedy rozpoczynam treningi z zespołem, a potem kiedy jestem gotowy na mecz.

Red: Do Mazovii dołączyłeś w przerwie między rundami poprzedniego sezonu. Jak różni się drużyna z początku od tej z końcówki 2024 roku?

M.M.: To jest nowa szatnia, nowy zespół i nowy trener, więc budowanie na nowo. Dużo fajnych, młodych chłopaków do grania, ale liga jest wymagająca i jedynie jako zespół można zrobić coś fajnego. A nie w pojedynkę.

Red: Jak będzie wyglądała 4-ligowa tabela w czerwcu 2025 roku?

M.M.: Końcowej klasyfikacji nikt nie zna, każdy pracuje na swoje cele. Piłka nie zawsze jest sprawiedliwa, ale wierzę, że dobra praca się obroni.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport