– Do końca wierzymy w sukces – mówi Michał Kuczałek z Mazovii Mińsk Mazowiecki przed meczem ostatniej, 34 kolejki z Oskarem Przysucha. Początek w sobotę, 14 czerwca o g. 17:00 na stadionie MOSiR, ul. Sportowa 1.
—-
Redakcja: Byłeś już w podobnej sytuacji, tzn. Twój zespół walczy o awans, wygrywa większość meczów, a przed ostatnią kolejką nie jest na premiowanym miejscu?
Michał Kuczałek: Nie, jeszcze nie byłem w takiej sytuacji, żeby przy tylu wygranych meczach, być poza miejscami umożliwiającymi grę o awans.
Red: W sobotę zagracie z Oskarem, Troszyn z Pilicą i Ząbkovia z Mszczonowianką. Co się może wydarzyć?
M.K.: Przede wszystkim my musimy wygrać. Poza tym mam nadzieję, że rywale pogubią punkty.
Red: Na podsumowania przyjdzie czas, ale wszyscy wiemy, że zyskałeś mnóstwo pozytywnych ocen m.in. za grę w defensywie, mnóstwo odbiorów i przechwytów, a także oczywiście za 7 pięknych bramek.
M.K.: Dziękuję, z pewnością to bardzo miłe. Cieszę się, że mój wkład wniesiony w drużynę ma jakieś znaczenie.
Red: W przeszłości grałeś przeciwko np. Patrykowi Zychowi – wtedy w Polonii Warszawa, czy też Danielowi Smudze – w Victorii Sulejówek. Rozmawialiście o dawnych pojedynkach, pamiętacie się z boisk?
M.K.: W szatni pojawia się dużo anegdot z przeszłości. Środowisko piłkarskie jest na tyle małe, że każdy ma jakieś wspólne historie.
Red: To były mecze na poziomie 3 ligi, a sam grałeś przez lata w 2 i 1. Czym ustępuje im mazowiecka 4 liga?
M.K: Bez wątpienia jest duży przeskok pod każdym względem. Natomiast grupa mazowiecka prezentuje dobry poziom i z tego co się słyszy, to jest najmocniejsza wśród 4 lig.
Red: Mazovia strzeliła aż 14 goli w tej rundzie po rożnych. Wszystkie gole strzeliłeś po wrzutkach Michała Janoty, czy też Rafała Parobczyka? Kogo wcześniej miałeś tak idealnie dogrywającego?
M.K.: Przyznam, że nie pamiętam kto przy której bramce mi dogrywał, ale obaj robią to wybitnie. Zazwyczaj w każdej drużynie jest zawodnik, który dobrze egzekwuje stałe fragmenty gry, więc ciężko jest tak wymieniać.
Red: Pytanie o sędziów, a konkretnie dwa przykłady: faul na Tobie, po którym Ząbkovia strzeliła na 2:1 i brutalny faul na Maćku Jankowskim, którego czeka długa przerwa. Co sądzisz o poziomie sędziowania w tej lidze?
M.K.: Staram się nie oceniać pracy sędziów. Wierzę, że każdy z sędziów rozwija się i uczy na błędach, po to by w przyszłości być wyżej, podobnie jak zawodnicy, trenerzy, kluby. W 4 lidze na pewno zdarza się więcej błędnych decyzji, co może być irytujące i znaczące w wielu kwestiach. Sytuacja z Maćkiem niestety jest bardzo przykra i oby było jak najmniej takich przypadków. Wierzę, że Janki szybko do nas wróci!