Po występach w 2-3 lidze, Michał Gładysz walczy o miejsce w podstawowym składzie Mazovii Mińsk Mazowiecki. – Rywalizacja jest zdrowa, a osobiście mam nadzieję, że jestem blisko pierwszej „11”
– mówi 24-letni obrońca, przez wiele lat związany z Legią Warszawa.
Redakcja: Drużyna wygrała 4 mecze, a jaki jest dla Ciebie początek sezonu?
Michał Gładysz: Przychodząc do Mazovii, byłem nastawiony, że od pierwszego treningu będę walczył o miejsce w składzie. Na razie wchodzę z ławki, taka jest decyzja trenera Damiana Guzka, a ja ją szanuję. Wierzę, że ciężka praca zostanie dostrzeżona i doceniona. A kiedy dostanę szansę gry od pierwszej minuty, to ją wykorzystam.
Red: Rozegrałeś jako zmiennik około 110 minut, a ostatnio całą drugą połowę.
MG: To dla mnie ważny sygnał, że trener mi ufa i wierzy, że jestem w stanie pokazać swoje umiejętności i wnieść dużo jakości. Myślę, że wchodząc z ławki nie zawodzę, moje interwencje są pewne i czyste, unikam błędów. Skupiam się na przygotowaniach do każdego kolejnego meczu i czekam cierpliwie.
Red: Niepodważalna jest pozycja w zespole Tomasza Lewandowskiego, więc Twoimi bezpośrednimi rywalami są Mateusz Bienias i Oliwier Jurczak?
MG: Przychodząc do Mazovii, usłyszałem od naszego szkoleniowca, że widzi mnie na bokach środka obrony. Wcześniej ustawiany byłem jako pół-prawy stoper, ale na pół-lewym sobie radziłem. Z pewnością rywalizacja między nami, obrońcami, prowadzona jest w mińskiej drużynie na zdrowych zasadach. Kiedy nie gram, trzymam kciuki za chłopaków będących na boisku i mam nadzieję, że identycznie to będzie działać w drugą stronę, kiedy zagram od początku spotkania.
Red: Ostatnie lata spędziłeś w 2-3 lidze w Pogoni Grodzisk Maz. i Legii Warszawa.
MG: W Mazovii jest tak wielu piłkarzy z dużym doświadczeniem, ogranych w wyższych ligach, ale też młodszych, zdolnych i utalentowanych, że ten zespół nie odbiega klasą i potencjałem od 3-ligowców. Docieramy się, poprawiając w każdym aspekcie. Ale gdybym miał spojrzeć na jeszcze wyżej, 2 ligę, to jednak gra tam jest szybsza.
Red: Co jeszcze można wykrzesać z tej nowej, tworzącej się Mazovii?
MG: Każdy dostrzega jak dużo strzelamy bramek, jak dużo tworzymy groźnych sytuacji. I to po różnych wariantach rozgrywania akcji. W defensywie ostatnio 2 mecze na zero i tutaj też jest poprawa. Każdy drobny element lepiej funkcjonuje i to się czuje na boisku. Najważniejsze, abyśmy konsekwentnie realizowali cel w postaci zdobycia awansu.
Red: Kogo podpytywałeś o miński zespół, jeszcze przed podpisaniem kontraktu?
MG: Wcześniej grałem z dwoma zawodnikami z Mińska Mazowieckiego Karolem Noiszewskim i Mateuszem Grudzińskim. Obaj bardzo pozytywnie wypowiadali się o Mazovii, więc byłem zdecydowany na transfer.
Red: Jak to się stało, że już w wieku 17 lat zadebiutowałeś w 3 lidze?
MG: W końcówce sezonu 2016/17 trener Dębek zaprosił na treningi Legii II wyróżniających zawodników z juniorów. To była świetna motywacja, coś co podniosło mocno do góry. Cieszyłem się z kilku minut gry przeciwko Mazurowi Ełk. Co ciekawe, wystąpiłem razem z Erykiem Więdłochą.
Red: Czym zajmujesz się poza reprezentowaniem Mazovii?
MG: Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Licencjat skończyłem na kierunku menedżer sportu, a moja obecna specjalizacja to wychowanie fizyczne, trening motoryczny z elementami dietetyki.