Starsi kibice pamiętają angielskiego obrońcę Terry’ego Butchera, który z zabandażowaną głową grał w meczu reprezentacji. W Mazovii swoją waleczność, determinację i chęć gry do końca, mimo kontuzji, pokazał m.in. 17-letni Mateusz Woźnica.
—-
Redakcja: W rundzie jesiennej występowałeś w Mazovii II i juniorach. Po dobrych występach w młodszej drużynie w nagrodę grałeś w seniorach?
Mateusz Woźnica: W dwójce zagrałem w 9 meczach, najczęściej na pozycji półprawego lub półlewego w trójce z tyłu. W juniorach wystąpiłem w 11 spotkaniach jako centralny obrońca w takim samym ustawieniu. Myślę, że zarówno dobre występy w juniorach, jak i postawa na treningach pozwoliła na grę w seniorach.
Red: Jakie miałeś wcześniej doświadczenie w drużynach seniorskich? Grałeś czy trenowałeś w Tęczy, Tygrysie, Watrze?
M.W.: W wieku 16 lat grałem w seniorskiej drużynie Tęczy Stanisławów, w siedleckiej A klasie i okręgowym pucharze.
Red: Gdybyś miał wybrać po jednym najlepszym spotkaniu jesiennym, które wymieniłbyś?
M.W.: W dwójce postawiłbym na wygrany 13:1 mecz ze Zrywem Sobolew, w którym strzeliłem swojego pierwszego gola w seniorach. W juniorach najlepsze było spotkanie z liderem Mazurem Radzymin. Zwyciężyliśmy 3:1 i również wpisałem się na listę strzelców.
Red: Jesienią zdobyłeś łącznie 3 bramki, jak one padły?
M.W.: Dwa gole strzeliłem z główki po dośrodkowaniu z rzutu różnego, a przy trzecim dołożyłem nogę z bliskiej odległości do pustej bramki.
Red: Wyjątkowym wydarzeniem był finał okręgowego Pucharu Polski z Mazovią? Z pewnością kibice zapamiętali walecznego zawodnik z zabandażowaną głową…
M.W.: Tak, było to wyjątkowe wydarzenie dla całego klubu, jedynka Mazovii grała z drugą drużyną. Wystąpiłem w wyjściowej „11” w trójce z Adrianem Abelskim i Hubertem Kącą. Uważam, że na tle jedynki wypadliśmy dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. Na początku drugiej części, przy jednym z pojedynków powietrznych, rozciąłem głowę i musiałem resztę meczu grać z bandażem.
Red: Jak widzisz swoje szanse na regularną grę w Mazovii II?
M.W.: Mamy szeroką kadrę, jest duża rywalizacja, na mecze dwójki często schodzą także zawodnicy z pierwszego zespołu. Na każdym meczu oraz treningu staram się pokazać z jak najlepszej strony, aby dostawać szanse na regularną grę od trenera Marcina Klukowskiego. Uważam, że moimi atutami boiskowymi są dobre wyprowadzenie piłki i czytanie gry. Umiem też dobrze odnaleźć się w polu karnym przeciwnika przy stałym fragmencie gry.
Red: Pochodzisz z Mińska Mazowieckiego? Jak zaczęła się Twoja piłkarska przygoda?
M.W.: Pochodzę z Podrudzia, niedaleko Mińska Mazowieckiego. Pierwszym klubem była APN Mińsk Mazowiecki. W 1 klasie liceum uczęszczałem do klasy sportowej i grałem w SEMP Ursynów. Dojazdy do Warszawy zajmowały sporo czasu, z domu wychodziłem zazwyczaj o 6, a wracałem około 18. Obecnie uczę się w Zespole Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie w Mińsku Mazowieckim, jestem w 3 klasie liceum.
Red: Jak wyglądają zimowe przygotowania Mazovii II?
M.W.: Trenujemy 4 razy w tygodniu i w weekend gramy sparing. Podczas meczów kontrolnych staramy się wprowadzać do naszej gry to nad czym pracujemy przez cały tydzień.
Red: Wspominałeś, że interesujesz się podróżami oraz przygotowaniem motorycznym.
M.W.: Lubię podróże, głównie nad morze. Staram się rozwijać i uczyć w temacie przygotowania fizycznego i piłkarskich detali poprzez różne podcasty, filmiki czy książki. Lubię także czytać biografie, z których mogę coś wyciągnąć dla siebie, np. Zlatana Ibrahimovicia czy Giorgio Chielliniego.