17-letni Mateusz Różański (ur. 10 czerwca 2007 roku) został najmłodszym debiutantem w Mazovii Mińsk Mazowiecki w tym sezonie 4-ligowym. Po raz pierwszy w naszej pierwszej drużynie zagrał z Pilicą Białobrzegi (5:0).
Od początku rozgrywek 2024/25 w zespole Mazovii wystąpili – w kolejności alfabetycznej – następujący nowi zawodnicy: Michał Gładysz, Kacper Imiołek, Maciej Jankowski, Michał Janota, Tomasz Lewandowski, Rafał Parobczyk, Michał Podpora, Dawid Rosiak, Mateusz Różański, Konrad Wrzesiński, Maciej Złotkowski.
Redakcja: Po raz pierwszy znalazłeś się w ligowej kadrze Mazovii w Piasecznie. Tamten mecz tak się potoczył, że nie zagrałeś, a czy przed spotkaniem z Pilicą dostałeś jednoznaczną informację, że wystąpisz?
Mateusz Różański: Takiej informacji nie otrzymałem, ale liczyłem, że koledzy z pierwszego składu szybko poradzą sobie z niżej notowaną drużyną. Wtedy szanse na grę byłyby większe niż przy nerwowej końcówce jak w Piasecznie.
Red: Zagrałeś około kwadransa, zastępując Eryka Więdłochę. Kilka razy szarpnąłeś na skrzydle, wchodziłeś w zwycięskie pojedynki. Co było najlepszego w Twojej grze?
MR: Przede wszystkim trenerzy chcieli abym się nie bał gry. Wygrałem kilka pojedynków, co podniosło moją pewność siebie. Najlepiej wychodzą mi pojedynki jeden na jeden, co też pokazałem w debiutanckim meczu.
Red: Wcześniej zagrałeś w niektórych sparingach jedynki.
MR: Pierwszy sparing w jedynce zagrałem zimą z Victorią Sulejówek, a następny już pod koniec letniego okresu przygotowawczego z Sokołem Serock. Z Sokołem zagrałem na dziesiątce, tak jak w dwójce ustawiał mnie trener Marcin Klukowski. Wydaje mi się, że przeciwko drużynie z Serocka poradziłem sobie całkiem dobrze, choć brakło mi trochę odwagi.
Red: Kulisy Twojego przejścia do Mazovii?
MR: Jestem w Mazovii Mińsk Mazowiecki od roku. Poprzedni sezon zagrałem częściowo w roczniku 2007 oraz dwójce, przez większość sezonu jako prawy obrońca, a pod koniec w roli skrzydłowego. Wcześniej byłem zawodnikiem Escoli Varsovii przez 2 lata w swoim roczniku. Do Mazovii trafiłem z chęcią gry w seniorach, a klub oferuje dobre pole do rozwoju.
Red: Jak wypada porównanie zeszłosezonowej 5 ligi do obecnej 4 ligi i okręgówki?
MR: Między 5 a 4 ligą jest duża różnica, przede wszystkim jakości piłkarskiej. Nie można za długo trzymać piłki, bo zaraz będziesz mieć 3 obrońców wokół siebie. W okręgówce największą różnicą jest mniejsza intensywność gry w porównaniu do wyższych lig.
Red: Gdzie na co dzień uczysz się, jaki kierunek, szkoła?
MR: Jestem uczniem warszawskiego liceum ogólnokształcącym im. Jose Marti z rozszerzoną matematyką oraz geografią.