Mamy lidera!

W 12 kolejce forBET IV ligi Mazovia rozgromiła KS Piaseczno 7:0. Marcovia zabrała punkty KS CK Troszyn remisując u siebie 2:2. To sprawiło, że mińszczanie wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli.

Mecz z Piasecznem wzbudzał duże obawy. W tamtym roku zawodnicy z południowej części Warszawy wiedli prym w naszej lidze i na kilka kolejek przed końcem zapewnili sobie udział w barażach o III ligę z Mławianką. Obecny sezon nie rozpieszcza piasecznian. Doznali trzech porażek, zanotowali dwa remisy, ale cały czas liczą się w grze o najwyższe cele. Mazovia po ciężkiej pucharowej środzie, z odniesionymi dwiema porażkami w lidze wiedziała, że z Piasecznem musi wygrać. Miały w tym pomóc ostre motywujące rozmowy w szatni i determinacja zawodników. Za kartki nie mógł zagrać Wojciech Trochim, a trener Marcin Sasal nie zasiadł na ławce rezerwowych za czerwień ze Staroźrebów.

Spotkanie poprowadził bardzo doświadczony sędzia – Piotr Urban, znany z pierwszoligowych boisk. W maju tego roku zadebiutował również w ekstraklasie sędziując pojedynek między Wisłą Płock a Stalą Mielec. Początek meczu ułożył się idealnie po myśli Mazovii. Szybko strzelona bramka i chwilę później podwyższenie z rzutu karnego na 2:0 ustawiły dalsze losy tego spotkania. Trójkolorowi kontrolowali grę, przeprowadzali kombinacyjne akcje, w których nie zabrakło również i finezji. Zawodnicy z Piaseczna zagrozili kilka razy bramce strzeżonej przez Mateusza Łysika, ale ich impet słabł z każdą minutą. Mazovia była dzisiaj na haju i grała jak z nut. Wszystko jej wychodziło, akcje zazębiały się i nawet tzw. piłki niczyje częściej wędrowały pod nogi piłkarzy z Mińska. Kiedy Mateusz Bienias w doliczonym czasie pierwszej połowy strzelił trzecią bramkę wiadomo było, że jest już po meczu, a to dopiero preludium do tego co miało nastąpić po przerwie.

To co się stało w kilku pierwszych minutach drugiej połowy można śmiało nazwać mianem tornada. Piaseczno zostało zmiecione z boiska. Bramki sypały się prawie po każdej akcji. Na listę strzelców wpisali się kolejno: Eryk Więdłocha, Michał Bondara, który w 54 minucie skompletował hattricka i z trzynastoma bramkami przewodzi w konkursie na króla strzelców. Wreszcie po niespełna godzinie gry szóstego gola dla Mazovii zdobył Pavlo Ksonz. Na ringu poleciałby już dawno ręcznik obwieszczający przerwanie walki, na boisku trzeba dograć jeszcze całe pół godziny. Nastąpiły zmiany i gra lekko się uspokoiła. Mazovia w pełni kontrolowała przebieg meczu dokumentując absolutną przewagę siódmym golem w wykonaniu Bartosza Malesy.

Szkoda, że najlepszego jak na razie meczu rozegranego przy ul. Sportowej 1 w tym sezonie nie dane było zobaczyć kibicom. Stadion został zamknięty na dwa kolejne mecze domowe, po kontrowersyjnej interwencji Policji na trybunach podczas meczu z Victorią Sulejówek. Drugim spotkaniem bez widzów, które zostanie rozegrane za dwa tygodnie będzie pojedynek z KS CK Troszyn, czyli hitowe wydarzenie na szczycie IV ligi mazowieckiej…

Cała transmisja meczu wraz z komentarzem MKS MAZOVIA – KS PIASECZNO znajduje się poniżej w galerii video.