– Czekamy aż wszyscy piłkarze będą zdrowi i gotowi do gry, a wtedy pokażemy na co stać – mówi Maciej Jankowski, napastnik Mazovii, autor 11 goli na 4-ligowych boiskach, w tym najpiękniejszej…
Redakcja: Spodziewałeś się nagrody za strzelenie najładniejszej bramki na Mazowszu w 2024 roku?
Maciej Jankowski: Gol strzelony przewrotką z Pilicą Białobrzegi był wyjątkowej urody, i mi się nie spodobał… Jednakże nie sądziłem, że będziemy rozmawiać o nim w kontekście rywalizacji plebiscytowej.
Red: Do tytułu mogłaby kandydować także bramka zdobyta z ponad 40 metrów z Talentem Warszawa.
M.J.: To było efektowne trafienie, przelobowałem bramkarza. Ale warto zwrócić na gola Igora Lewczuka z Troszyna strzelonego z własnej połowy. Z pewnością znaleźlibyśmy jeszcze kilka bardzo ładnych bramek z mazowieckich stadionów.
Red: Mazowiecka Gala Futbolu była okazją do spotkań „po latach”?
M.J.: Zdecydowanie tak, z niektórymi osobami nie widziałem się od dawna. Mimo że za takimi oficjalnymi spotkaniami nie do końca przepadam, to jednak są potrzebne, okazją do wymiany spostrzeżeń, ciekawych rozmów itd. Cieszę się, że mogłem reprezentować Mazovię razem z prezesem Andrzejem Kuciem.
Red: Ze zdrowiem lepiej? Pauzowałeś w ostatnich jesiennych meczach.
M.J.: Nie zagrałem w 4 spotkaniach, a powodem kontuzja nogi. Na szczęście uraz nie okazał się bardzo poważny i jestem na dobrej drodze, aby od stycznia w optymalnej formie fizycznej wrócić do treningów z drużyną.
Red: Twój bilans to 13 meczów i 11 goli, a zespół Mazovii zdobył 42 punkty i zajmuje 3. lokatę.
M.J.: Jestem sportowcem i człowiekiem, który zawsze od siebie i innych wymaga więcej i więcej. Można być zadowolonym ze zdobyczy punktowej, pozycję w tabeli chcemy poprawić, ale też chciałbym abyśmy czerpali jeszcze większą radość i przyjemność z gry w poszczególnych meczach.
Red: Coś Ciebie zaskoczyło w minionej rundzie?
M.J.: Warto podkreślić, że na każdym szczeblu ligowym nie ma czegoś takiego jak postawa na pół gwizdka. Żadne spotkanie samo się nie wygra. Widzieliśmy, że jako drużyna troszkę lepsza trafialiśmy na bardzo zmobilizowanych przeciwników. Ich celem było pokazanie, że można przeciwstawić się Mazovii. I czasem takie mecze były trudniejsze niż normalnie mogłyby wyglądać.
Red: Mazovia była drużyną najbliższą pokonania Ząbkovii? Pierwsza połowa mogła się zakończyć prowadzeniem 2:0…
M.J.: Komplet 17 zwycięstw to niesamowity wynik, taki piłkarski szok. Nieźle zaprezentowaliśmy się w wielu spotkaniach, choć faktycznie niekiedy była to jedna połowa, zaś druga już nie na takim poziomie. Futbol jest grą zespołową, więc wiele czynników i zmiennych decyduje o końcowym rezultacie.
Red: Fakty są takie, że Mazovia dotąd ani razu nie zagrała w optymalnym składzie.
M.J.: Już podczas okresu przygotowawczego mieliśmy poważne kontuzje w zespole, potem pojawiły się inne urazy, także kartki. Uważam, że jako klub dobrze poradziliśmy sobie z tymi sytuacjami. A kiedy wszyscy zawodnicy będą zdrowi, trener Damian Guzek będzie miał duże możliwości wyboru. Wtedy pokażemy na co stać Mazovię.