Konrad Wrzesiński: zima mi niestraszna! Mazovia jak… Zagłębie Sosnowiec

Konrad Wrzesiński: zima mi niestraszna! Mazovia jak… Zagłębie Sosnowiec

– Do zimowych przygotowań w śniegu i mrozie można się przyzwyczaić, takie warunki nie są mi straszne. Kiedyś wywalczyłem awans z Zagłębiem Sosnowiec i chciałbym sukces – chociaż to inne ligi – powtórzyć z Mazovią Mińsk Mazowiecki – mówi Konrad Wrzesiński, skrzydłowy drużyny prowadzonej przez Damiana Guzka.

—-

Redakcja: Styczeń to w piłce nożnej treningi i sparingi zazwyczaj w bardzo trudnych warunkach, zimnie i śniegu.

Konrad Wrzesiński: Dla mnie to żaden problem. Od tylu lat jestem w futbolu, że spokojnie się przystosowałem. Zresztą, już w młodości trenowałem w chłodzie i na śniegu. Najpierw na niezbyt dużym, przyszkolnym boisku w rodzinnym Dzierżeninie, a potem w pobliskim Serocku. W naszym powiecie nie było jeszcze obiektów ze sztuczną murawą. To były inne czasy, młodzież chętniej wychodziła z domów i za sprawą sportu hartowała ciało. Łatwiej było się zebrać na grę na śniegu niż dziś.

Red: Jak wyglądają przygotowania Mazovii do rundy rewanżowej?

K.W.: Wszystkie treningi odbywają się na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy „Budowlance”. Plac mamy przygotowany, niczego więcej nie potrzebujemy. Hala sportowa? Nie jestem specjalnie jej zwolennikiem, wolę treningi na pełnowymiarowym boisku na powietrzu.

Red: W latach 2019-20 występowałeś w lidze Kazachstanu, zdobywając mistrzostwo z Kajratem Ałmaty. Warunki pogodowe różniły się od tych w Polsce?

K.W.: Styczeń był bardzo podobny. Dlatego trenowaliśmy pod tzw. balonem. W ogóle pierwsze 2 tygodnie przygotowań spędzaliśmy na swoim obiekcie. Sporadycznie mogliśmy też trenować na naturalnym, podgrzewanym boisku. Następnie na kolejne 2 tygodnie jeździliśmy na zgrupowanie do znacznie cieplejszej Turcji. Okres przygotowawczy w Kazachstanie był specyficzny, gdyż liga rozgrywana była systemem wiosna – jesień i podzielona na trzy rundy. Od listopada do marca trwała przerwa. Dużo dłuższa niż w Polsce.

Red: W Mazovii trenujecie codziennie wieczorami, a jak wyglądał dzień treningowy w Ałmatach?

K.W.: Część zawodników w Mazovii uczy się i pracuje zawodowo, dlatego spotykamy się ok. 17:00, później odprawa i trening o 18:00. W Kazachstanie przyjeżdżaliśmy do klubu, mieliśmy wspólne śniadanie, później – dla chętnych – zabiegi u fizjoterapeutów. O 10:30 zaczynała się jednostka treningowa, po niej odpoczynek i obiad. Do domów wracaliśmy po 15:00.

Red: Językiem „urzędowym” był rosyjski?

K.W.: W pierwszym sezonie mieliśmy tłumacza z rosyjskiego na angielski. W drugim musieliśmy sobie już sami radzić. Okazało się, że bardzo przydał mi się język rosyjski, którego uczyłem się w podstawówce i gimnazjum. Miałem wtedy do wyboru rosyjski i niemiecki, a zdecydowałem się na ten pierwszy.

Red: Kajraty podróżowały na mecze samolotem czy autokarem?

K.W.: Tylko do jednego rywala jeździliśmy autobusem, 3 godziny w jedną stronę. Na pozostałe wyjazdy lataliśmy samolotem, najkrócej do stolicy Astany niewiele ponad godzinę. Ale i były 4,5-godzinne loty do Pawłodaru.

Red: Poznałeś Kazachstan także turystycznie, nie tylko piłkarsko?

K.W.: Ałmaty położone są na wysokości 700 m n.p.m., u podnóża gór Tienszan. Kiedyś klubowy administrator, odpowiedzialny za pomoc zawodnikom zagranicznym, zabrał mnie na „spacer”. To słowo miało inne znaczenie w jego mniemaniu… Wycieczka 7-godzinna, niezły spacer po górach!

Red: Od kilku miesięcy jesteś piłkarzem Mazovii, razem m.in. z Michałem Masłowskim, Maćkiem Jankowskim, Michałem Janotą i wieloma innymi bardzo dobrymi zawodnikami.

K.W.: Gdyby ktoś nie wiedział, że w Mazovia gra w 4 lidze, a spojrzał na nazwiska i dokonania poszczególnych zawodników, ale też na umiejętności młodszych chłopaków, pomyślałby, że to 1-ligowa drużyna. Nie przesądzam, bo mam porównanie co do umiejętności technicznych i taktycznych piłkarzy, jakości na treningach i sposobu ich prowadzenia. W ogóle Mazovia i kilka innych zespołów z czołówki spokojnie walczyłaby w czołówce 3 ligi.

Red: Dołączyłeś do drużyny trenera Damiana Guzka już w trakcie sezonu. Jaka była dla Ciebie runda jesienna?

K.W.: Trudna, bo nie sądziłem, że 4 liga – jeśli chodzi o poszczególnych zawodników i zespoły – jest tak silna. Ze swojej postawy nie jestem zadowolony, ale wiem, że mogę grać dużo lepiej. Chcę to pokazać w rundzie wiosennej.

Red: Z którym klubem wywalczyłeś awans?

K.W.: W sezonie 2017/18 występowałem w Zagłębiu, które długo bardzo słabo się spisywało w 1 lidze. Plasowaliśmy się na końcu tabeli, a pierwszą rundą zakończyliśmy na 8 miejscu. W rewanżowej bardzo dużo wygrywaliśmy i ostatecznie skończyliśmy rozgrywki na 2 lokacie, premiowanej awansem do Ekstraklasy. Dlatego jestem przekonany, że tak mocna Mazovia jest w stanie regularnie zwyciężać i unikać wpadek w 4 lidze.

Obserwuj nas i polub:
icon Subscribe pl PL
Pin Share

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport