Igor Ostrowski: ciężko pracuję, by zostać pierwszym bramkarzem Mazovii

Igor Ostrowski: ciężko pracuję, by zostać pierwszym bramkarzem Mazovii

Redakcja: Jak zapamiętasz mecz z Wilga, Twój pierwszy w tym sezonie 4 ligi?

Igor Ostrowski: Zagrałem około 20 minut, wchodząc na boisko przy wysokim prowadzeniu 6:1. Każda minuta jest dla mnie cenna i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Zbieram doświadczenie i ciężko pracuję, by móc występować w pierwszym składzie.

Red: Wynik meczu był już ustalony, wiec miałeś pewien komfort?

IO: Rywale przegrywali 5 golami, a mimo to próbowali wysoko nas atakować, dążąc do zdobycia 2 bramki. Tak więc luzu nie było. Musiałem skoncentrować się na grze nogami, raz też wychodziłem na przedpole, bo tego wymagała sytuacja. Głównie jednak rozprowadzałem piłkę.

Red: W tym sezonie grasz w Mazovii I i II oraz juniorach. Łącznie w czterech rozgrywkach, tj. 4 lidze i lidze okręgowej, juniorskiej i pucharze.

IO: Różnica w poziomie jest znacząca, a mówię o porównaniu 4 ligi z okręgówką oraz okręgówki z ligą juniorów. Dla mnie najważniejsze, że mam zagwarantowane co tydzień bronienie. Bo nie ma nic lepszego dla bramkarza w wieku 16-20 lat od regularnego grania ligowego. W tygodniu ciężko pracujemy po to, by w weekend pokazać swoje umiejętności.

Red: Najtrudniejszy mecz w tym sezonie?

IO: Chyba z ULKS Gołąbek na ich ciężkim terenie, dość wąskim boisku. Każdy wrzut z autu czy róg sprawiał duże zamieszanie przed bramką. W takim „kotle” łatwo stracić gola, na szczęście wygraliśmy do zera. Miałem dużo pracy przy dośrodkowaniach.

Red: W seniorach Mazovii rywalizujesz z Dawidem Rosiakiem, Mikołajem Kiliszkiem i Krystianem Krypskim.

IO: Jesteśmy w dość podobnym wieku, więc dobrze dogadujemy się i podczas treningów, i poza nim. Mamy wiele wspólnych tematów. Walka o skład, oczywiście, że jest, ale na normalnych warunkach. W czwartek lub częściej w piątek dowiadujemy się, kto jest w kadrze „jedynki”, a kto „dwójki” na dany mecz ligowy. To już decyzja trenera Damiana Guzka w porozumieniu ze szkoleniowcem bramkarzy Dominikiem Puskiem.

Red: Trenujecie codziennie?

IO: Zdarza się, że nawet 2 razy dziennie. Bywa tak, że mam zajęcia z obydwoma zespołami seniorskimi. Fizycznie do wytrzymania, bo przecież nie biegamy tak dużo jak zawodnicy z pola. Ale na pewno nie ma nudy, bo mamy dużo interwencji po akcjach i strzałach. Jestem przyzwyczajony do dużej liczby treningów, w przeszłości trenowałem w swoim roczniku 2007, ale też ćwiczyłem z 2006 i „dwójką”.

Red: Czyje strzały na treningach są najtrudniejsze do obrony?

IO: Trudny wybór, gdyż każdy w drużynie ma jakość. Gdybym jednak miał wybrać, postawiłbym na Macieja Jankowskiego, Patryka Zycha, Rafała Parobczyka i Juliana Świątka przed kontuzją. Maciek Jankowski, Patryk Zych i Rafał Parobczyk uderzają z dużą precyzją i technicznie, zaś bardzo mocno Julek Świątek i wspomniany Patryk.

Red: Pochodzisz z Mińska Mazowieckiego? Gdzie zaczynałeś piłkarską przygodę?

IO: Mieszkam w Ładzyniu (gmina Stanisławów), około 10 km od Mińska Maz. Początkowo trenowałem w UKS Piątka u Tomasza Zgódki, który przekonał mnie do gry w bramce.

Red: W 5 lidze zadebiutowałeś z Jabłonianką Jabłonna Lacka, a w 4 lidze z Sokołem Serock. Obydwa spotkania wygraliście po 4:0.

IO: Debiut w „jedynce” zapamiętam na długo, ze względu na atmosferę i fakt, że zachowałem czyste konto. Z Jabłonianką zagrałem 20 minut, a z Sokołem 90. W tym drugim spotkaniu było kilka momentów, kiedy trzeba było zachować zimną krew.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport