Hubert Kobus: czekałem rok na debiut przy Sportowej

Hubert Kobus: czekałem rok na debiut przy Sportowej

Sobotni mecz z Józefovią (4:1) był szczególnym wydarzeniem dla Huberta Kobusa. – W Mazovii jestem od ponad roku, ale dopiero teraz pierwszy zagrałem na stadionie przy ul. Sportowej – mówi 20-letni piłkarz.

W 2 kolejce rundy wiosennej 2023/24 Hubert Kobus doznał ciężkiej kontuzji lewej nogi (zerwania więzadła krzyżowego i więzadła pobocznego oraz pęknięcia łękotki) w spotkaniu Mazovii z Oskarem Przysucha. Operacja, rehabilitacja, powrót do treningów piłkarskich. Od stycznia 2025 grał w sparingach i spotkaniach ligowych Mazovii II.

Redakcja: 22 marca 2025 roku to szczególna data, bowiem tego dnia zagrałeś w Mazovii I po bardzo długiej przerwie. Z pewnością dużo radości, ale czy jednak więcej stresu?

Hubert Kobus: Wszedłem na boisko w 80 minucie przy wyniku na „styku”, do 3-osobowego bloku defensywnego. Pewnie, że było trochę stresu, przecież nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę punktów, więc trzeba była zachować czujność w obronie i spróbować podwyższyć prowadzenie. Wydaje mi się, że dobrze sobie poradziłem. Cieszyłem się z występu, pierwszego na Sportowej w oficjalnym meczu. W marcu 20024 zagrałem na Budowlanej, a na trawiaste boisko już niestety nie zdążyłem się przenieść z drużyną.

Red: Młodzież Józefovii tworzy ciekawy, ambitny zespół, który z pewnością ma szanse na utrzymanie. Jak z Twojej perspektywy wyglądał ostatni kwadrans (sędzia doliczył 5 minut – red.)?

H.K.: Najważniejsze, że strzeliliśmy gola na 3:1, a później jeszcze przypieczętowaliśmy wygraną. Nie miałem jakiejś kluczowej interwencji, ale też nie popełniłem poważnego błędu.

Red: Czuje oczy kibiców wychwyciły sytuację, kiedy wyprowadzając piłkę odważnie wszedłeś między dwóch rywali.

H.K.: Nie miałem wyjścia! Niewiele mogłem zrobić, oczywiście jedną z opcji było zagranie do tyłu, ale spróbowałem tej trudniejszej – do przodu. Gdybym stracił piłkę, od razu faulowałbym w tej środkowej, bezpiecznej strefie. Na szczęście nie było to potrzebne.

Red: Z perspektywy kilku dni, co zmieniłbyś w swojej grze?

H.K.: W niektórych sytuacjach mogłem się lepiej ustawić. Łatwo mówi się po czasie, trudniej jest wejść w meczu i tak zagrać, by pomóc kolegom.

Red: Kiedy dowiedziałeś się, że jesteś w kadrze meczowej?

H.K.: Muszę przyznać, że dobrze czułem się i wyglądałem na treningach poprzedzających mecz z „Józą”. W piątek, po ostatnich zajęciach, trener ogłosił 20-osobową kadrę, w której się znalazłem. Pewnie, że byłem zadowolony, gdyż wcześniej nie „łapałem” się na spotkania Mazovii I.

Red: Spodziewałeś się, że zagrasz?

H.K.: Na ławce jest 9 zawodników, a maksymalnie można przeprowadzić 7 zmian. Na swoją szansę czekali inni wahadłowi i obrońca, a więc zawodnicy grający na tych samych pozycjach co ja. Między innymi bardziej doświadczony Michał Gładysz. W końcówce trener Damian Guzek zdecydował, że schodzi młodzieżowiec Oliwier Jurczak i zająłem jego miejsce. Do końca sezonu też jestem młodzieżowcem.

Red: Wcześniej tej wiosny występowałeś w rezerwach, ale zdarzało się, że nie w pierwszym składzie.

H.K.: Na co dzień trenuję w pierwszej drużynie i razem z kilkoma kolegami byliśmy przesuwani na mecze Mazovii II. To normalna sytuacja w drużynie, w której jest ponad 30 piłkarzy. W drugim zespole jest sporo utalentowanych chłopaków, więc trener Marcin Klukowski też musi podejmować trudne personalne decyzje.

Red: Rywalizacja w Mazovii jest większa niż rok temu kiedy przychodziłeś do klubu?

H.K.: Zdecydowanie tak. Wtedy było 22-23 zawodników w szerokiej kadrze, teraz znacznie więcej. Każdy chce grać, każdy się stara. Wiem, że ciężko będzie mi o regularną grę w 4 lidze, ale dalej będę walczył.

Red: Półprawy i półlewy stoper, lewy wahadłowy… Na jakich pozycjach najczęściej grasz w gierkach treningowych?

H.K.: Trenerzy ustawiają mnie po obu stronach wahadła, w zależności od potrzeb. Myślę, że dam radę na wszystkich wymienionych pozycjach.

Red: To teraz czas na pierwszą bramkę dla Mazovii!

H.K.: W drugim zespole miałem w miarę dogodne sytuacje, np. w Krzymoszach mogłem strzelać, ale podawałem do jeszcze lepiej ustawionego kolegi.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport