Finał Pucharu Polski MZPN dla rezerw Wisły

Nie udało się Mazovii dokonać historycznego wyczynu i awansować do finału Pucharu Polski na szczeblu MZPN. Mecz z Wisłą II Płock był ciekawy, a losy awansu ważyły się do samego końca.

Tuż przed długim czerwcowym weekendem, w upalne środowe popołudnie w Mińsku Mazowieckim przy ul. Sportowej 1 odbył się jeden z dwóch półfinałowych meczów edycji 2023/24 pomiędzy MKS Mazovią, a Wisłą II Płock. Pierwotnie mecz był przewidziany na godzinę 17:30, lecz korki utrudniły dojazd zawodników z Płocka i mecz rozpoczął się z 15 minutowym opóźnieniem.

Zespoły podeszły do tego spotkania z dużym respektem do siebie. Jedni i drudzy zapomnieli o niedawnym spotkaniu ligowym (1:5), bo przecież puchary rządzą się zupełnie innymi prawami. Jest tylko jeden mecz, plus ewentualna dogrywka i karne. Pełna koncentracja w liniach defensywnych od pierwszych minut rzucała się w oczy niezbyt licznie zebranej publiczności. Po dwóch wyłapanych wrzutkach przez Łysika Mazovia przeprowadziła szybką akcję prawą stroną zakończoną strzałem z 16 metrów przez Tomasza Nieścieruka. Marcin Więckowski z dużym poświęceniem wybił piłkę nogami na rzut rożny. W 15 minucie zawodnik Wisły celnie główkował po rzucie rożnym jednak nie na tyle by zaskoczyć Łysika. Za chwilę formę bramkarza Mazy sprawdził pomocnik Wisły strzelając lekko po ziemi z dystansu. W odpowiedzi Przybecki zamykając akcję z lewej strony z woleja posłał piłkę wysoko ponad bramką. Wisła szukała swojej szansy w ataku pozycyjnym, a Mazovia skracała mądrze pole gry. Po jednym z odbiorów Patryk Zych sprintem przedostał się pod pole karne gości i oddał soczysty strzał w środek bramki dokładnie tam gdzie stał bramkarz nafciarzy Piotr Zieliński. Eryk Więdłocha jeszcze próbował strzału technicznie podkręcając piłkę na dalszy słupek. Był to strzał celny, ale bez problemu wyłapany przez Zielińskiego. Michał Bondara również oddał lekki celny strzał z powietrza. Goście często łapali się na pozycję spalonego, a Mazovia bardzo mądrze pilnowała dostępu do swojej bramki. W ostatniej akcji pierwszej połowy Wisła na kilka sposobów próbowała pokonać Łysika. Ostatni strzał minął po ziemi lewy słupek Mateusza.

Druga połowa rozpoczęła się bez żadnych zmian w składach. W 50 minucie Patryk Zych popędził lewą flanką, ściął do środka i zamiast podać do środka do niepilnowanego Bondary oddał niegroźny strzał. Wisła też próbowała strzału zza pola karnego po ziemi lecz piłka minęła prawy słupek Łysika w odległości 1 metra. Marcin Kozłowski huknął z powietrza będąc w polu karnym piłkę wybijaną przez obrońcę, jednak ta jakimś cudem nie wpadła do siatki. Strzelec złapał się za głowę nie dowierzając, że nie ma gola. W odpowiedzi Zynek i Zięba z Wisły strzelali jeden po drugim z prawej strony. Na raty dobrze bronili mińszczanie Łysik i Bienias. W 61 minucie Wisła po kilkuminutowej przewadze objęła wreszcie prowadzenie. Po pięknej akcji z lewej strony ostatnim, który skierował piłkę do siatki był Bartosz Borowski. Mazovia ruszyła od razu do odrabiania strat i dosłownie po 2 akcjach udało się wyrównać. Piekielnie mocny strzał z sytuacyjnej piłki w polu karnym płocczan oddał aktywny dzisiaj Miłosz Przybecki. Piłka po ziemi tuż przy słupku zatrzepotała w siatce niebieskich i było 1:1. Maślak z główki o mało nie dał ponownie prowadzenia przyjezdnym, ale Łysik pewnie złapał piłkę uderzoną przez niego z najbliższej odległości. W 74 minucie po centrze z rzutu wolnego dla Mazovii bramkarz nafciarzy wypuścił piłkę z rąk i Mateusz Bienias miał możliwość zamienić ten błąd na gola. Niestety mińszczanie mieli tylko rzut rożny. Wisła stwarzała zagrożenie pod bramką trójkolorowych, ale brakowało dokładności, lub zawodnicy byli na pozycji spalonego. Na 10 minut przed końcem Zych uderzył mocno z powietrza w boczna siatkę bramki Zielińskiego. Eryka Więdłochę po wcześniejszym brzydkim faulu zaczęły łapać kurcze i trener Alan Grabek musiał dokonać zmiany. Był już to ten moment w którym zmęczenie dawało się we znaki, więc Przybecki i Kozłowski również zostali zmienieni. Minutę po wejściu Wojciech Wocial w dość niefrasobliwy sposób wystawił nogę do tyłu i tym samym podciął w polu karnym Jakuba Witka. Pawlak pewnie egzekwował jedenastkę. Piłka od poprzeczki weszła do bramki i tym samym goście ponownie objęli prowadzenie. W 92 minucie Leśniewski strzelił z kilku metrów w boczną siatkę. Mimo, że czasu było coraz mniej Mazovia nie stworzyła już dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Po doliczonych 5 minutach sędzia Więckowski zakończył spotkanie. Do finału awansowała Wisła II Płock. Drugim finalistą okazała się Pogoń Grodzisk Maz. która wygrała 3:1 z Legionovią.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji przygotowanej przez firmę VINCEC FOTO SPORT. Można obejrzeć oczywiście całe spotkanie i przeżyć na nowo emocje za sprawą kanału USports. Linki i galerie poniżej.