
Podobnie jak Michał Kopczyński miesiąc temu z MKS Przasnysz na wyjeździe, tak i Eryk Więdłocha z urazem głowy i wizytą w szpitalu zakończył spotkanie z Oskarem w Przysusze. – Lekarze założyli mi cztery szwy – mówi wahadłowy Mazovii Mińsk Mazowiecki. Dużo zdrowia dla naszych piłkarzy!
Sobotnie spotkanie 9 kolejki IV ligi Eryk Więdłocha zaczął jako kapitan „Dumy Mińska” na lewym skrzydle. Do feralnego zdarzenia doszło w 73 minucie, przy stanie 3:4. W walce o górną piłkę „Ero” zderzył się z zawodnikiem gospodarzy. Przez kilka minut był opatrywany przez masażystę Mazovii.
Od dłuższego czasu kłopoty zdrowotne mają: Maciej Jankowski (to jeszcze pokłosie meczu z poprzedniego sezonu) w Błoniu, Julian Świątek (wznowił treningi) i Tomasz Babiloński. Ze względu na urazy w tym sezonie pauzowali też wspomniany Michał Kopczyński oraz Michał Janota. „Kopa” cały czas gra z obandażowaną głową, chociaż – tak jak w Przysusze – ambitnie walczył w powietrzu. Teraz przerwa czeka Eryka Więdłochę.
28-letni Eryk Więdłocha jest wychowankiem Legii Warszawa, a do Mazovii trafił latem 2022 roku z 2-ligowej wtedy Pogoni Siedlce. Dziś w „Dumie Mińska” jest drugim zawodnikiem pod względem stażu w drużynie; pół roku przed nim z Mazovią związał się Mateusz Bienias. Do tej pory Eryk Więdłocha rozegrał 109 spotkań w Mazovii na poziomie 4 ligi.
Sobotnia rywalizacja w Przysusze (ok. 40 km od Radomia) zakończyła się remisem 4:4. Kilka miesięcy temu, na zakończenie poprzednich rozgrywek, wygraliśmy z tym przeciwnikiem w Mińsku Mazowieckim 4:3. Wówczas strzelanie rozpoczął Michał Kuczałek, bohater ostatniej konfrontacji z Oskarem. Na wyjeździe zdobył 2 gole, mimo że przez ponad 70 minut grał z kontuzją nogi.
W najbliższą środę o 16:00 Mazovia Mińsk Mazowiecki zagra w Kałuszynie z Victorią w Pucharze Polski. Z kolei w sobotę o 15:00 podejmiemy w meczu ligowym Marcovię Marki.