– Cieszymy się z awansu do finału podwójnie. Po pierwsze dlatego, że zagramy z pierwszym zespołem Mazovii, a to dla zawodników drugiej drużyny jest na pewno okazją do pokazania się przed trenerem „jedynki”. Po drugie obydwie drużyny z finału awansują do kolejnej rundy, więc jest szansa wylosować wyżej notowany zespół z Mazowsza, chociażby 3-ligowy – powiedział Marcin Klukowski.
Jego podopieczni w półfinale okręgowego pucharu pokonali Pogoń II Siedlce 4:1, zaś Mazovia I po karnych wygrała z Tygrysem Huta Mińska 4:2; w regulaminowym czasie gry był remis 3:3.
– Awans jest dla nas udokumentowaniem dobrej pracy i pokazaniem nam, że cel jaki sobie obraliśmy, czyli awans do wyższej klasy rozgrywkowej, może być realny. Rywalizowaliśmy z dwoma drużynami piątoligowymi – Podlasiem Sokołów Podlaski i Pogonią II – i w obydwu przypadkach wygraliśmy, 1:0 i 4:1 – dodał szkoleniowiec.
W środowym spotkaniu z siedlczanami gole strzelili Aleksander Dzięcielski, Daniel Smuga, Jan Proczek i Jakub Zatorski.
– O wygranej zadecydowały stałe fragmenty gry, z których zdobyliśmy trzy bramki, ale nie uważam, że było to kluczowe. Zagraliśmy bardzo zdyscyplinowani w obronie i dobrze w wysokim intensywnym pressingu. Potrafiliśmy regulować tempo gry i długo utrzymywać się przy piłce – ocenił trener Marcin Klukowski.
Półfinałowe spotkanie zostało rozegrane na 4 dni przed ligowym meczem z MKS Małkinia (niedziela, g. 11:00, stadion przy Budowlanej).
– W podstawowym składzie zabrakło Wiktora Antonowicza, który złapał infekcję po meczu w Łosicach i niestety nie był do dyspozycji. Mecz na ławce rezerwowych zaczął Hubert Kąca, który jest świetnym zawodnikiem i na pewno jeszcze wiele razy wystąpi w podstawowym składzie. Jednak względy taktyczne zadecydowały o jego brakuj w „11”. Jeśli chodzi o niedzielnego rywala, to zespół z Małkini zaproponował przedpołudniową godzinę, my przystaliśmy na propozycję i czekamy na przyjazd – przyznał.
Mazovia jest liderem ligi okręgowej z dorobkiem 19 punktów (6 zwycięstw, remis, bez porażki, bramki 25-1). Małkinia zajmuje ostatnie, 16 miejsce – 1 pkt (0-1-6, bramki 6-42).
– Na pewno nie zlekceważymy przeciwnika, mimo bardzo słabej postawy w lidze. Wielokrotnie uczulam chłopaków na to, że jedynym zagrożeniem jesteśmy my sami. Jeżeli nie wyjdziemy na mecz skoncentrowani i nie damy z siebie 100%, to będzie nam wtedy bardzo ciężko wygrać. Pokazała nam to sytuacja z Żelechowa – podsumował Marcin Klukowski.