Dawida Rosiaka „kiwka” w stylu Wojciecha Szczęsnego

Dawida Rosiaka „kiwka” w stylu Wojciecha Szczęsnego

Dawid Rosiak, Igor Ostrowski, Dawid Rosiak… „Rosiu” wrócił do bramki Mazovii Mińsk Mazowiecki i dobrze zagrał w derbach z Tygrysem Huta Mińska (5:0). W drugiej połowie podniósł „temperaturę” spotkania, w efektowny sposób ogrywając na własnym polu karnym zawodnika gości.

—-

Redakcja: Zwycięstwo derbowe 5:0 wskazuje na łatwy mecz, a z pewnością taki nie był. Która sytuacja była dla Ciebie najtrudniejsza? Po pierwszej obronie – kiedy zawodnik Tygrysa przedarł się w pole karne – nabrałeś jeszcze większej pewności? 

Dawid Rosiak: Moim zdaniem sobotni mecz do najłatwiejszych nie należał. Na początku Tygrys stworzył kilka sytuacji, ale nie straciliśmy bramki. Po samobójczym golu bramkarza gości jednak już wszystko wróciło do normy i z mojej perspektywy kontrolowaliśmy spotkanie, czego rezultatem był wysoki wynik. Wydaje mi się, że interwencja z pierwszych minut meczu była najtrudniejsza i wiadomo na pewno dodała jeszcze większej pewności siebie. 

Red: Po strzałach z rzutów wolnych piłka 2-krotnie kozłowała przed Tobą. Choć pewnie trudniejszy do obrony byłby strzał Piotra Habera, po którym piłka odbiła się od słupka.

D.R.: Pierwszy rzut wolny poszedł po rykoszecie bodajże, ale byłem przygotowany do chwytu. Ostatecznie udało się odbić piłkę do boku, podobnie jak drugi wolny. Jednak mogłem próbować łapać. Z trenerem Dominikiem Puskiem kładziemy duży nacisk na piłki kozłujące i cały czas to szlifujemy. 

Red: W trakcie meczu widać już było duży luz w Twojej grze, o czym świadczy „kiwka” z napastnikiem. Ale nie wszyscy trenerzy lubią takie ryzyko swojego bramkarza. 

D.R.: Jeśli chodzi o „kiwkę”, ostatnio Wojtek Szczęsny zrobił bardzo podobnie i oglądając tamten mecz pewnie i widowiskowo to wyglądało. A tak na poważnie myślę, że to nie problem. Ograłem rywala na dużej pewności i dzięki temu utrzymaliśmy się przy piłce. Nie trzeba było jej wybijać lub zagrywać dalszego pasa.

Red: Mazovia odniosła kolejne ważne zwycięstwo, a jaka była reakcja na stratę punktów przed lidera i wicelidera? 

D.R.: Po wpadce z zeszłego tygodnia, czyli remisie z Legionovią 3:3, chcieliśmy jako cała drużyna zmazać plamę i zdobyć 3 punkty w derbach z Tygrysem. Wiadomo potknięcia Ząbkovii i Troszyna nam nie umknęły, ale skupiamy się na swojej pracy i na tym, żeby wygrywać każdy kolejny mecz.

Red: Pozycja bramkarza jest szczególna, a rytm meczowy bardzo ważny. Jak radziłeś sobie z brakiem występów w końcówce rundy jesiennej? 

D.R.: W tamtej rundzie zagrałem w 12 meczach, ale oceniając siebie nie bylem zadowolony z poszczególnych. Wymagam od siebie jeszcze lepszych meczów, a w rundzie jesiennej nie pokazałem tego, co potrafię w 100 procentach. Po spotkaniu w Ząbkach trenerzy postanowili, że do bramki wskoczy młodzieżowiec Igor Ostrowski. Uważam, że wyglądał dobrze i dał radę. Udany zanotował np. z Hutnikiem. 

Red: Rozważałeś zmianę klubu na półmetku 4 ligi? Czy były oferty?

D.R.: Zapytania były, ale nawet w 1% nie rozważałem zmiany klubu. Wiążę swoją przyszłość z Mazovią i jestem szczęśliwy będąc tutaj. 

Red: Przed Mazovią mecz z Talentem, który wysoko pokonaliście 4:0 na początku sezon. Tymczasem teraz wysoko przegrał z Wilgą 1:4, by pokonać 5:0 Przasnysz, który z kolei uległ Tygrysowi 0:2.

D.R.: Ta liga właśnie taka jest. Mecz meczowi nierówny. W sobotę jedziemy do Warszawy tylko i wyłącznie po 3 punkty i pewne zwycięstwo.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport