– … Każdy w zespole musi czuć na plecach oddech konkurencji. Rezerwowi aż palą się do gry – mówi Damian Guzek, trener piłkarzy Mazovii Mińsk Mazowiecki.
Redakcja: W myśl zasady, że po wygranym meczu skład nie ulega zmianie, Mazovia od początku sezonu gra „żelazną” jedenastką.
Damian Guzek: Każdy trener ma swoją wizję prowadzenia zespołu. W mojej, po znaczącej przebudowie składu w letniej przerwie, potrzebujemy zgrywania się. Mazovia posiada kręgosłup drużyny i poszczególne ważne ogniwa. Dlaczego miałbym je wymieniać natychmiast po dobrym spotkaniu? Chociaż widzę w czołówce naszej 4 ligi, że są trenerzy rotujący zawodnikami także po zwycięstwach.
Red: W przerwie w Józefovii doszło do dwóch zmian, boisko opuścili Mateusz Bienias i Tomasz Nieścieruk, a ich miejsce zajęli Michał Gładysz i Bartosz Malesa.
DG: Mimo prowadzenia 2:0, nie byłem w pełni zadowolony z naszej gry, dlatego doszło do korekty już po 45 minutach. Każdy piłkarz wchodzący z ławki wnosi coś na plus. Konkurencja jest duża, w protokole mamy po 20 zawodników gotowych do walki o 3 punkty.
Red: Mecze w systemie sobota-środa-sobota służą Mazovii. Po wygranej z Talentem 4:0, w Józefovie zwycięstwo 5:0.
DG: Generalnie spotkanie z Józefovią toczone było pod nasze dyktando. Potrafiliśmy odebrać rywalowi piłkę w trzeciej tercji, a następnie dwa świetne podania Maćka Jankowskiego sprawiły, że Patryk Zych wychodził w sytuacjach sam na sam. I po niespełna 20 minutach prowadziliśmy 2:0. Szukamy różnych rozwiązań w ofensywie, abyśmy dla rywali nie byli zbyt czytelni.
Red: Czy masz wrażenie, że przeciwnicy wiedzą coraz więcej o mińskiej drużynie?
DG: Mecze 4-ligowe są nagrywane, a kluby przekazują sobie materiały wideo. Więc pozostaje analiza i czego więcej potrzeba. Dlatego odpowiedź jest twierdząca, każdy o każdym wie bardzo dużo. W Józefowie też tego doświadczyliśmy…
Red: Końcowy rezultat odzwierciedla przewagę podopiecznych?
DG: Uważam, że mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Patryk Zych nie wykorzystał karnego, zaś dwa razy sędzia odgwizdał spalonego w momencie, kiedy znów wychodził sam na sam. Cieszę się, że tak potrafimy dominować z przodu. Super robotę wykonali również wahadłowi. W defensywie też świetnie sobie poradziliśmy, drugi raz z rzędu nie tracąc gola.
Red: Józefovia poważnie wam zagroziła?
DG: Ani jednej „setki” nie mieli. Uderzali z dystansu, groźnie było po ich wolnych i rożnych. Na szczęście Dawid Rosiak nie dał się pokonać.
Red: W sobotę Mazovia spotka się u siebie o 17:00 z Wilgą Garwolin, która pokonała MKS Przasnysz 3:1.
DG: Wynik jest zaskoczeniem, patrząc na dokonania zespołów w trzech pierwszych kolejkach. Ale widać dobrą rękę trenera Wilgi. Po ostatniej wysokiej porażce, potrafili odpowiednio zareagować i pewnie pokonali niezły zespół beniaminka. Widać, że garwolinianie będą zbierali punkty, ale oby nie w najbliższą sobotę, ostatnią sierpniową.