Wszyscy młodzi, utalentowani, dobrze spisujący się na treningach i gotowi do gry w meczach o stawkę. Czterej bramkarze pod wodzą trenera Dominika Puska przygotowują się do spotkań ligowych Mazovii Mińsk Mazowiecki. Kogo zobaczymy między słupkami w najbliższych meczach 4 ligi, okręgówki i Pucharu Polski?
Najstarszy z golkiperów wkrótce skończy dopiero 23 lata, a chodzi o Dawida „Rosiu” Rosiaka (ur. 19.04.2002). Młodzieżowcami są z kolei: 19-latkowie Mikołaj „Miki” Kiliszek (05.11.2005), Krystian „Krycha” Krypski (20.06.2005) i 18-letni Igor „Ostry” Ostrowski (12.03.2007).
W rundzie wiosennej główny trener Mazovii Damian Guzek desygnował do gry Igora Ostrowskiego (na inaugurację z Legionovią 3:3) i Dawida Rosiaka (w zwycięskich spotkaniach z Tygrysem 5:0, Talentem 1:0, Józefovią 4:1, Wilgą 6:0 i MKS Przasnysz 5:1). W Pucharze Polski w jedynce występuje Mikołaj Kiliszek, zaś grę w pierwszej drużynie – choć nie w tym sezonie – ma także Krystian Krypski.
– Mecz 1/8 finału Mazowieckiego Pucharu Polski był moim 4. oficjalnym w Mazovii. Zagrałem we wszystkich spotkaniach pucharowych w tym sezonie – mówi Mikołaj Kiliszek, dla którego to pierwszy sezon w barwach naszego klubu.
Tydzień temu Mazovia pokonała na wyjeździe 5-ligowego Żbika Nasielsk 3:1, a kolejnym przeciwnikiem 23 kwietnia będzie 3-ligowa Wisła II Płock.
– W Nasielsku nie miałem zbyt wielu sytuacji do obrony. Jedna kontra przyniosła gospodarzom gola, co mocno frustrowało. Żałowałem, że nie udało nam się wywalczyć czystego konta. Takie mecze z reguły powinny być łatwe, a okazuje się, że nie są. Przez 90 minut możesz nie mieć sytuacji do interwencji i zdarza się moment, że napastnik pojawia się przed tobą. Wtedy to jest nasza jedyna okazja do wykazania się w danym spotkaniu – powiedział Mikołaj Kiliszek.
Na dziś „Miki” Kiliszek gra w jedynce w pucharze oraz na zmianę z Krystianem Krypskim w dwójce. – Mam nadzieję, że wkrótce będę miał szansę pokazania swoich umiejętności w 4 lidze i na stałe zostanę pierwszym bramkarzem – dodał.
W przerwie zimowej miał problemy zdrowotne, ale to już przeszłość. – Po moim problemie nie ma śladu, trenuję na pełnych obrotach. Powrót do formy nie zajął dużo czasu i to mnie najbardziej cieszy. Mimo tej przerwy nie trzeba było długo czekać aż pokażę dobry poziom sportowy – stwierdził Mikołaj Kiliszek.
