Cenne trzy punkty w Markach

Wydawało się, że wreszcie piękna wiosenna pogoda przyczyni się do ładnego widowiska. Niestety, nierówne boisko nie dawało komfortu obu ekipom na dokładne i szybkie akcje, dlatego cieszą trzy punkty wywiezione z ciężkiego terenu.

Mazovia zajmująca obecnie fotel lidera (przyp. Victoria Sulejówek ma zaległy mecz) musiała wygrać z Marcovią skoro myśli o najwyższych ligowych celach. Wiadomo było, że zespół z Marek to niewygodny rywal i przysparza każdej drużynie dużo kłopotów. Tomasz Sokołowski, trener Marcovii, bardzo mądrze ustawił swój zespół do meczu z Mazovią. Czekał za podwójną gardą na szybkie kontry swojego zespołu. Pod koniec meczu o mało nie udało mu się ziścić planu i doprowadzić do wyrównania. Na szczęście dla Mazovii świetnie w mińskiej bramce spisywał się Dominik Pusek zastępujący kontuzjowanego Mateusza Łysika.

Od samego początku meczu Mazovia przystąpiła do realizowania swojego celu jakim był niewątpliwie wynik gwarantujący 3 punkty. Trener Marcin Sasal nie eksperymentował i postawił na zawodników, którzy sprawdzili się w Ostrołęce. Kilka dokładnych przerzutów doszło do Pavlo Ksonza, który wjeżdżał w pole karne z prawej flanki i dogrywał do środka stwarzając zagrożenie dla bramki Marcovii. Mazovia mądrze konstruowała akcje w ataku pozycyjnym wymieniając sporo podań i szukając miejsca na oddanie strzału. W 18 minucie Michał Bondara otrzymał piłkę z lewej strony od Eryka Więdłochy i strzelił z kilku metrów. Adam Radzikowski wybronił instynktownie ten strzał zażegnując tym samym najgroźniejszą dotychczas bramkową okazję dla Mazy. Po chwili Eryk Więdłocha próbował strzału z 23 metrów, jednak uderzenie było zbyt lekkie i nie zaskoczyło bramkarza. W 25 minucie Michał Bondara ponownie miał okazję na strzelenie gola. Centra od Pavlo Ksonza była trochę niedokładna i popularny Bondi nie skierował piłki w światło bramki. Dominik Sadzawicki z drugiej strony również dogrywał do Bondary, ale tym razem piłka wyszła na rzut rożny. W 36 minucie Ksonz z wolnego miękko wrzucił do Łukasza Brozia, który z kilku metrów został zablokowany i piłka po raz kolejny wyszła na rzut rożny. Zagrożeń pod bramką Marcovii było sporo, jednak czas nieuchronnie płynął, a na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy wynik. Na pięć minut przed przerwą Mazovia przeprowadziła bardzo ładną dla oka akcję za sprawą Michała Wołosa. Zawodnicy znad Srebrnej wymieniając szybko piłkę weszli w pole karne gospodarzy i oddali groźny strzał. W 42 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadziła Marcovia. Uderzenie na bramkę Dominika Puska poszybowało wysoko nad bramką. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0.

Zaraz po przerwie, jak się można było spodziewać, Mazovia z większym impetem zaczęła nacierać na bramkę Marcovi. Z rzutu rożnego ciekawe rozwiązanie zafundował widzom Pavlo Ksonz. Zagrał piłkę za pole karne, na 18 metr do Dominika Sadzawickiego, który bezpośrednio z woleja uderzył tuż przy prawym słupku. W 53 minucie mińszczanie przeprowadzili kilka akcji podbramkowych. Bramka wisiała w powietrzu. Po kilku rzutach rożnych i rajdach w pole karne Wojciech Trochim uderzył piłkę w słupek. Na tablicy wynik nadal był zaklęty 0:0. Prób zmiany wyniku w wykonaniu Mazovii było jeszcze kilka, ale strzał Pavlo Ksonza minimalnie minął okienko bramki Radzikowskiego. Chwilę później zakotłowało się w polu karnym gospodarzy tak, że piłkę z linii bramkowej cudem wybił obrońca Marek. Gospodarze szukali swoich szans w kontratakach i w jednej z nich mogli pokusić się o gola. Determinacja Mazovii znalazła swój upust wreszcie w kolejnej kawalkadzie oblężniczej pod bramką Marek. Najpierw Łukasz Broź nożycami próbował strzelić bramkę, ale dopiero druga dobitka Borysa Piotrowskiego znalazła drogę do bramki. Mazovia mogła podwyższyć wynik, ale strzały Dominika Sadzawickiego, czy Sebastiana Kaczyńskiego mijały światło bramki. Pod koniec meczu bardzo groźne dwie akcje przeprowadziły Marki. W 87 minucie w sytuacji sam na sam obronną ręką wyszedł Dominik Pusek broniąc bardzo groźny strzał. W 94 minucie jeszcze miała miejsce ostatnia próba Marcovii na remis, nieskuteczna. Sędzia zakończył za chwilę zawody i bardzo cenne 3 punkty pojechały do Mińska Maz.