Występujący w Barcelonie Wojciech Szczęsny i Marc-Andre ter Stegen należą do bramkarskich wzorców 19-letniego Krystiana Krypskiego (ur. 20.06.2005). – Ale podpatruję głównie niemieckich bramkarzy i ich trenerów z klubów Bundesligi – mówi zawodnik Mazovii Mińsk Mazowiecki, który w 4 lidze zadebiutował już w 2022 roku.
—-
Redakcja: Zanim skończyłeś 17 lat miałeś na koncie dwa występy na szczeblu 4-ligowym.
Krystian Krypski: Trener Marcin Sasal zapowiedział, że w końcówce sezonu 2021/22 szansę gry w jedynce otrzymają najlepsi zawodnicy z dwójki. Zadebiutowałem 30 kwietnia 2022 roku w Sokołowie Podlaskim, zmieniając na ostatnie 7 minut Dominika Puska. Wygraliśmy 3:1 z Podlasiem, a wystąpiło jeszcze kilku innych piłkarzy z Mazovii II. Miesiąc później zagrałem od pierwszej minuty w Kozienicac, gdzie doznaliśmy dotkliwej porażki 2:7.
Red: Później broniłeś w 5 lidze i okręgowej. Który mecz szczególnie zapamiętałeś?
K.K.: Z 5 ligi zapadło mi w pamięci spotkanie z Talentem Warszawa na Budowlanej. Przy stanie 1:1 obroniłem rzut karny. Ale niestety sędzia uznał, że w momencie strzału nie byłem na linii i nakazał powtórkę jedenastki. Wykonawca zamienił ją na bramkę i przegraliśmy 1:2.
Red: Jak trudna jest rywalizacja o miejsce w bramce Mazovii? Na dziś w kadrze jest 5 bramkarzy.
K.K.: Z pewnością rywalizacja jest zdrowa i na wysokim poziomie sportowym.
Red: Jesienią byłeś na ławce 4 ligi z Talentem. Poza tym grałeś w lidze okręgowej. W tamtej rundzie było zdecydowanie mniej pracy na meczach dwójki?
K.K.: Znalazłem się w kadrze jedynki na mecz z Talentem Warszawa. Kilka tygodni później, tj. na początku października przydarzył się uraz kolana, który wykluczył mnie z gry do końca rundy. Z kolei we wcześniejszych meczach okręgówki więcej pracy miałem na przedpolu, jako „ostatni obrońca”.
Red: To trudniejsze kiedy przez 85 minut nie ma sytuacji pod bramką Mazovii II, a potem trzeba się sprężyć, bo rywal ma jedną okazję?
K.K.: My, jako bramkarze, musimy być skoncentrowani przez 90 minut. Możemy nie mieć interwencji przez większość meczu, ale w tym czasie kierujemy zespołem, podpowiadamy, a kiedy przyjdzie ta jedna okazja dla przeciwnika musimy być gotowi.
Red: Od kiedy jesteś w Mazovii? Dlaczego zostałeś bramkarzem?
K.K.: W klubie jestem od początku mojej przygody z piłką, czyli od 2013 roku. Zacząłem w MOSiR u trenera Tomasza Rokity. Zostałem bramkarzem za sprawą moich wujków i taty, którzy ze mną grali. Już wtedy stałem między słupkami.
Red: Jaki są Twoje najmocniejsze strony jeśli chodzi o bramkarską profesję?
K.K.: Wymieniłbym trzy elementy: grę na linii oraz na przedpolu, a także refleks.
Red: Czym zajmujesz się na co dzień?
K.K.: Kończę w tym roku technikum, kierunek usługi kelnerskie z baristyką. Ale po szkole chcę zająć się samochodami, a dokładnie detailingiem.