Borys Piotrowski w kadrze Mazovii

Borys Piotrowski w kadrze Mazovii

Red: Borys masz dopiero 20 lat. Cała kariera piłkarska przed Tobą, a Ty masz już bardzo ciekawe doświadczenia z boisk II i III ligowych. Zacznijmy może od Wisły Puławy. Jak się znalazłeś w tym klubie?

BP: Przed Wisłą grałem w Akademii BKS Lublin. Najstarszym rocznikiem w akademii był bodajże Junior Młodszy. W tamtym czasie grając w BKSie wygraliśmy praktycznie wszystko co mogliśmy. Na turnieju Nike Cup (Mistrzostwa Polski) dostaliśmy się do ćwierćfinału. Tam przegraliśmy z przyszłym wicemistrzem Polski Zagłębiem Lubin. Byliśmy małą akademią, a graliśmy na równi z topowymi drużynami w Polsce. W CLJ również prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Zajęliśmy 5 i 4 miejsce. Po pomyślnym sezonie w CLJ zacząłem szukać nowego klubu. Po wielu testach zdecydowałem, że spróbuje swoich sił w seniorskiej piłce i wybrałem rezerwy Wisly Puławy. Moim celem było przebić się do 1 drużyny. Po bardzo krótkim czasie zostałem zaproszony na trening do pierwszego zespołu. Później, coraz częściej mnie zapraszano, aż zostałem na stałe włączony do pierwszego zespołu, gdzie we wrześniu 2020 podpisałem swój pierwszy profesjonalny kontrakt.

Red: Jak dawałeś sobie radę w Puławach? Byłeś jeszcze niepełnoletni. Czy samodzielnie tam funkcjonowałeś, czy pomagali Ci rodzice lub inni opiekunowie?

BP: Z domu wyjechałem już wcześniej do Gimnazjum w Lublinie. Tam 3 lata mieszkałem w bursie oraz 1 rok liceum, a że pochodzę z Ryk zmiana miejsca na Puławy nie była dla mnie niczym trudniejszym. Miałem też dwa razy bliżej do domu. Wiec tak naprawdę musiałem radzić sobie już jako bodajże 13 latek, bo nie pamiętam dokładnie w jakim wieku rozpoczyna się naukę w gimnazjum…

Red: W Twoim fachu ważna jest samodzielność od najmłodszych lat. Jak ta samodzielność przekładała się na grę w środku pola, gdzie musiałeś kreować i dyrygować grą, podejmować szybkie decyzje? Czy może grałeś na innych pozycjach?

BP: Za dzieciaka w moim pierwszym klubie MKS Ryki grałem jako napastnik. Później, gdy podrośliśmy i zaczęliśmy rozgrywać mecze ligowe trener wrzucił mnie do środka pola. W BKS Lublin też grałem na pozycjach 8,10 a w Wiśle już bardziej na 6,8. Miałem krótkie epizody na środku obrony żeby sprawdzić czy dam sobie radę jako opcja awaryjna. Nie próbowalem nigdy gry na bokach obrony i skrzydle. Myślę, że po tylu latach spędzonych w środku pola nie odnalazłbym się tam.

Red: Z Wisłą Puławy wywalczyłeś awans do 2 ligi. Jak wyglądał ostatni sezon Wisły Puławy w III lidze z Twojej perspektywy?

BP: Przed sezonem byliśmy zdecydowanym faworytem do awansu. Motor Lublin i Hutnik Kraków awansowali w poprzednim sezonie dlatego to była bardzo dobra okazja żeby powalczyć o 1 miejsce. Przyszli bardzo dobrzy i doświadczeni piłkarze z bardzo bogatym CV. Przed rundą miałem udany okres przygotowawczy i trener powiedział mi, że swoja postawą zasługuję, aby podpisać ze mną kontrakt. Mówił mi również, że na pewno będę dostawał szansę na grę, ponieważ jestem drugim młodzieżowcem do środka pola. Zadebiutowałem w 1 kolejce przeciwko Wólczance Wólka Pełkińska w wygranym 2:1 meczu u siebie. Co prawda były to tylko 3 minuty, ale debiut to zawsze fajna sprawa. Na dodatek działo się to wszystko tak szybko. W następnych kolejkach również udało mi się złapać po parę minut. W połowie rundy występujący w środku pola młodzieżowiec Przemysław Skalecki pauzował za kartki. Wtedy wyszedłem pierwszy raz w podstawowej jedenastce i zagrałem 90 minut. Kilka kolejek później, o ile dobrze pamiętam, Przemek niestety doznał kontuzji. Wtedy trener wziął mnie do siebie i powiedział, że mam być gotowy, ponieważ zastąpię go do końca rundy. Niestety rundy wiosennej nie wspominam dobrze, bo doznałem poważnej kontuzji w kwietniu i wypadłem ze składu już do końca ligi. Sezon zakończyliśmy na 1 miejscu z dużą przewagą punktową i 100 strzelonymi bramkami. Awans jest to bardzo fajne wspomnienie i cenne doświadczenie, ale niestety nie moglem uczestniczyć w tym procesie do końca. Szczególnie gdy grało się obok takich piłkarzy.

Red: Po awansie do 2 ligi na jesieni rozegrałeś zaledwie jedno spotkanie, wygrane 3:0 z Pogonią Siedlce. Czy to świadczy o mocnej konkurencji, czy stały za tą absencją inne przyczyny?

BP: Tak jak wspominałem miałem kontuzję. Do biegania wróciłem dopiero w lipcu, a do treningów na boisku w sierpniu. Wtedy zaczynała się liga, więc żeby wskoczyć do składu była długa droga. Dodatkowo drużyna również została odpowiednio wzmocniona przed sezonem. Kadra zamknięta, więc bardzo ciężko było mi się przebić. Byłem w osiemnastkach meczowych, ale bez wejść na boisko. Dostałem jednak okazje debiutu w II lidze w meczu z Pogonią Siedlce wygranym 3:0. Było to kilka minut. W zimę wraz z trenerem stwierdziliśmy, że najlepszą opcją będzie wypożyczenie mnie do 3 ligi, żebym się odbudował i wrócił do grania, złapał rytm meczowy i tak trafiłem do Podlasia Biała Podlaska.

327337460 717178159895653 1579414038170104490 n 1
Eryk Więdłocha (Pogoń Siedlce) i Borys Piotrowski (Wisła Puławy)

Red: No właśnie, z Wisły Puławy zostałeś wypożyczony do Podlasia Biała Podlaska i tam grałeś cały 2022 rok. Piękny nowy stadion, pełna widownia, poziom III ligowy…

BP: To prawda, mieliśmy do dyspozycji bardzo piękny stadion. Trybuny były wypełnione praktycznie po brzegi. Dodatkowo kibicie robili świetną atmosferę, której nie powstydziłyby się kluby z wyższych lig. Każdy mecz domowy rozgrywany był przy sztucznych światłach, co też robiło dodatkową otoczkę…

Red: …która wpłynęła na bardzo dobrą Waszą postawę, chociażby w meczu z faworyzowaną Wieczystą.

BP: Zgadza się, mecz był bardzo emocjonujący pomimo zalanej murawy. Obie drużyny miały swoje okazje…

Red: …tam padła chyba bramka „stadiony świata” Nojszewskiego jak dobrze pamiętam?

BP: Dokładnie tak. W pierwszej połowie Dawid Nojszewski strzelił bramkę „stadiony świata”, dając nam prowadzenie. Powtórka bardzo szybko rozeszła się w internecie. Lepszej okazji nie mógł sobie wybrać. Otwarcie stadionu, pierwsza bramka na nowym stadionie i do tego takiej urody i z takim rywalem. Chwilę później pięknym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Podstolak i mogło być 2:0. W drugiej połowie Wieczysta wyrównała i takim wynikiem skończył się ten mecz. Każdemu polecam obejrzeć skrót z tego spotkania…

Red: Głośno było o tym meczu i na pewno zapisze się na kartach historii klubu. A co się stało z Tobą w dalszej części sezonu rundy jesiennej 2022.

BP: Ostatniego półrocza w Podlasiu nie wspominam dobrze i nie chciałbym do tego wracać.

Red: Ok. w zimę przyjechałeś do Mińska Maz. Jesteś po kilku tygodniach treningów i podpisałeś z Prezesem Andrzejem Kuciem kontrakt. Mazovia ma obecnie mocną drużynę. Konkurencyjność na każdej pozycji jest dosyć duża, szczególnie w linii pomocy. Twoim atutem jest wiek, ale mimo wszystko łatwo przebić się nie będzie. Powiedz nam jak trafiłeś do mińskiego klubu?

BP: W grudniu zadzwonił do mnie trener Marcin Sasal. Przedstawił plan i opowiedział mi o drużynie. Można powiedzieć, że praktycznie od razu byłem zdecydowany. Zespół jest bardzo mocny, nie można zaprzeczyć, a rywalizacja jest nieodłączną częścią bycia w tak silnej ekipie. Dodatkowo uważam, że zdrowa rywalizacja to konieczność. Bez niej nie możemy wchodzić na wyższy poziom sportowy. W klubie wszystko stoi na wysokim poziomie. Atmosfera w szatni jest super. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje w trakcie sezonu. W walce o najwyższe cele mocna kadra to podstawa. Kiedy jeden zawodnik wypada na jego miejsce wchodzi rezerwowy i nie widać różnicy. Nikt nie dostanie i nie odda miejsca w składzie za darmo. Dlatego każdy na treningach daje z siebie 100%. Oczywiście wszystko w zdrowej i sportowej rywalizacji.

Red: Kibice obserwują Ciebie z zaciekawieniem i pytają: Kto to? Kto to? Rzucasz się w oczy.

BP: Myślę, że to głównie dlatego, że nie jestem znany tutejszym kibicom. Całą dotychczasową przygodę z piłką miałem w klubach z województwa lubelskiego. Teraz czeka mnie nowe wyzwanie, którego nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że nie zawiodę i wystawię sobie dobrą wizytówkę.

Red: Wszyscy na to w Mińsku liczymy i witamy Cię w Klubie!

BP: Witam również wszystkich sympatyków Mazy i do zobaczenia na boisku.

327335656 721235542785886 5712805021593756201 n
Sławomir Peszko (Wieczysta Kraków) i Borys Piotrowski (Podlasie Biała Podlaska)
327514783 875718503688076 198698615727559036 n
Borys Piotrowski w meczu z Cracovią II
bor5
Borys Piotrowski i Prezes Andrzej Kuć po podpisaniu kontraktu.

Sponsorzy

Mińsk MazowieckiPowiat MińskiAKPOLMOSiRAkademia piłkarskaPEC Mińsk MazowieckiZINACartPolandNajlepsi bukmacherzySport SiedlceMMZVincec Foto Sport