23-letni Ukrainiec Bogdan Novikov może grać jako obrońca lub pomocnik. W poprzedniej rundzie występował w chorwackim NK Primorac Biograd na Moru, gdzie trener wymagał od zawodników uniwersalności. Witamy kolejnego nowego piłkarza w Mazovii Mińsk Mazowiecki. Zimą dołączyli też Michał Kuczałek i Sebastian Weremko.
—-
Redakcja: Jak wygrał pierwszy, ukraiński etap piłkarskiej przygody?
Bogdan Novikov: Pochodzę z Doniecka, gdzie w wieku 12 lat zacząłem treningi piłkarskie. Najpierw byłem w filii Akademii Szachtata, a potem trafiłem do głównej Akademii jednego z najlepszych klubów w ojczyźnie. Początek wojny w 2014 roku sprawił, że jako młody chłopak przeniosłem się do Mariupola, potem do Kijowa. Grałem w kilku klubach, najwyżej w 2 lidze, czyli na 3 poziomie rozgrywkowym. W barwach Olimpiku Donieck wystąpiłem w sparingach, byłem też na ławce w meczu Ekstraklasy i spotkaniu Pucharu Ukrainy. Ale oficjalnego debiutu się nie doczekałem.
Red: Skąd decyzja o wyjeździe do Szwajcarii?
B.N.: Chciałem się rozwijać i szukałem coraz lepszej zagranicznej drużyny. Mój pierwszy wyjazd do Szwajcarii do 1-ligowego FC Chiasso zbiegł się w czasie z początkiem pandemii, lockdownem i ogólnym zamknięciem niemal wszystkiego. Nie mogłem tam zostać, mimo że podpisałem kontrakt. Wróciłem na Ukrainę, a dopiero po jakimś czasie spróbowałem jeszcze raz w Szwajcarii, ale w innym klubie – FC Gambarogno. Na stałe mieszkałem po włoskiej stronie w Como (ok. 50 km od Mediolanu – red.), zaś przekraczałem granicę, by dostać się na treningi i 3-ligowe mecze.
Red: Kolejnym „przystankiem” był niemiecki Schwaben II Augsburg. To był lepszy wybór?
B.N.:W Niemczech znalazłem się w klubie 5 ligi, ale chciałem grać wyżej, stąd decyzja o przenosinach do Armenii. Byłem na testach w drużynie Ekstraklasy, niestety sprawy proceduralne sprawiły, że tam nie zostałem.
Red: W Twoim sportowym „cv” są greckie Agrotikos Asteras i Apollon Kalamaris. Z kolei na jesieni 2024 roku reprezentowałeś chorwacki Biograd.
B.N.: Zbierałem doświadczenie w różnych europejskich krajach i jednocześnie szukałem swojego piłkarskiego miejsca. Spotykałem się z różnymi systemami gry, jak również decyzjami trenerów. Na przykład, w Biogradzie nasz szkoleniowiec potrafił w czasie meczu zmienić zawodnikom cztery razy pozycje. W czasie 90 minut byłem stoperem w trójce, półprawym środkowym, defensywnym pomocnikiem i kończyłem jak ofensywny rozgrywający.
Red: W Mazovii zadebiutowałeś w sobotnim sparingu z Podlasiem w Białej Podlaskiej (0:2).
B.N.: To było typowe zimowe spotkanie kontrolne. Po zaledwie kilku treningach z nową drużyną brakowało mi komunikacji i zrozumienia, nie rozumiałem jeszcze wszystkich zadań taktycznych. Może nie zagrałem super, ale nie było też źle. Będę ciężko pracował, aby trener Damian Guzek był ze mnie zadowolony, podobnie jak cała drużyna.
Red: Nowi piłkarz chwalą piłkarską jakość na treningach Mazovii.
B.N.: Od razu da się to zauważyć. Wiedziałem, że w zespole jest wielu piłkarzy z przeszłością w wysokich ligach i utalentowani miejscowi zawodnicy. Po jednym z pierwszych treningów posprawdzałem nazwiska, budzą one szacunek. Cieszę się, że jestem w silnym, stabilnym klubie i z dużymi ambicjami.