7| Pierwszy egzamin na piątkę

Jeśli mecz z KS CK Troszyn miał być pierwszym w tym sezonie bardzo poważnym sprawdzianem Mazovii Mińsk Mazowiecki, to nasi piłkarze zdali go na piątkę.

Wygrali z bezpośrednim rywalem (a będą kolejni…) w walce o awans 3:1 (1:1). Dwie bramki strzelił Maciej Jankowski, a jedną Patryk Zych.

Nie zawiedli się ci, którzy w sobotnie popołudnie zjawili się na stadionie przy Sportowej. Pogoda (deszcz!) wytrzymała niemal do ostatniego gwizdka, a mocno zmotywowani i zdeterminowani zawodnicy Mazovii rozegrali dobre spotkanie i sięgnęli po ważne 3 punkty.

– Każdy z was jest świetnym piłkarzem, a jeśli do swojej jakości sportowej dołożycie walkę i zaangażowanie, nawet kosztem wielu żółtych kartek, to zwyciężymy – mówił po ostatnim przedmeczowym treningu Damian Guzek, szkoleniowiec Mazovii.

Po raz pierwszy mińskiej publiczności zaprezentowali się byli zawodnicy klubów ekstraklasy (i zagranicznych) – Michał Janota i Konrad Wrzesiński. Cały mecz rozegrał Michał Janota i miał udział przy drugim golu, zresztą sam też próbował strzałami z dystansu zaskoczyć Jakuba Bielińskiego. Konrad Wrzesiński wszedł na pół godziny i również z niego sztab trenerski mógł być zadowolony.

Pierwszy sygnał do ataku dał rozgrywający bardzo dobry mecz Michał Gładysz. Już 2 minucie jego centrostrzał mógł przynieść prowadzenie Mazovii. W 18 minucie po wrzutce Rafała Parobczyka, w polu karnym popychany był Igor Krashnevskyi, ale sędzia nie zareagował. Trzy minuty później ładną akcję przeprowadził Eryk Więdłocha.

W 34 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Parobczyk, a w swoim stylu celną główką popisał się Maciej Jankowski. Rywale wyrównali z kontrowersyjnego karnego. W powtórkach było widać, że Tomasz Lewandowski interweniował dopiero po uderzeniu zawodnika KS CK.

W drugiej połowie Mazovia zagrała skuteczniej. W 58 minucie nasza drużyna wyszła ze świetną kontrą, Michał Janota zagrał klepkę z Patrykiem Zychem, a następnie Patryk wymienił podania z Maciejem Jankowskim i wyszedł sam na sam z Jakubem Bielińskim – 2:1! Z kolei w 71 minucie Adrian Gilant minął bramkarza, lecz uderzył za lekko i jeden z obrońców zdołał wybić piłkę na róg

Rezultat ustalił w 75 minucie Maciej Jankowskim pięknym uderzeniem w okienko, zdejmując „pajęczynę”.

W końcówce goście próbowali odrabiać straty, raz trafili w poprzeczkę, zamknęli naszą drużynę na własnej połowie, jednak Dawid Rosiak ani razu nie dał się zaskoczyć.

Trener Damian Guzek: – Mecz ciężki gatunkowo i ważny dla obu zespołów z perspektywy mentalnej i szczególnie punktowej. Pierwsze minuty to takie badanie z obu stron. Wiedzieliśmy, że Troszyn żyje głównie z fazy przejściowej po odbiorze piłki. Zmiany w pierwszej linii ofensywnej na ten mecz tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że będą grali w obronie średniej czekając na swoje szanse. Natomiast my jako zespół pracowaliśmy na dobrym poziomie. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów, głównie w środku pola, ale szybkie odbudowanie ustawienia i dobra praca w defensywie to zagrożenie niwelowała.

– Ze względu na zagęszczenie środka pola przez przeciwnika, budowaliśmy akcje w bocznych sektorach i tam tworząc przewagę szukaliśmy finalizacji w postaci dośrodkowań. Co cieszy to wreszcie bramka po stałym fragmencie gry. Są one ważnym elementem w naszych mikrocyklach. Druga połowa to kontrola przebiegu meczu.

Druga bramka padła po ataku szybkim i rozegraniu: Janota – Zych – Jankowski. Trzecia to odbiór piłki Michała Janoty w trzeciej tercji i po podaniu Marcina Kozłowskiego piękny strzał Macieja Jankowskiego.

Reasumując, nie uniknęliśmy błędów, ale zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Pełne walki, zaangażowania i determinacji.