6| Pierwsza porażka Mazovii

W szóstym meczu obecnego sezonu Mazovia przegrała na Bielanach z KTS Weszło. Mińszczanie gonili wynik, było już 2:2, jednak w samej końcówce Gikiewicz wepchnął do bramki dwa razy futbolówkę.

Świetne warunki do gry w piłkę. Murawa, pogoda i sporo sympatyków na trybunach. Jeżeli do tego dodamy znane nazwiska w obu ekipach, to musimy liczyć na dobry spektakl piłkarski w IV lidze. Tu oczywiście należy podziękować sponsorom, którzy są w stanie sprostać temu, aby w IV lidze można było oglądać takich znanych zawodników i wysoki poziom piłkarski.

Od samego początku ofensywne akcje próbowała zawiązać Mazovia. W jednej z nich zabrakło dokładności. Wojciech Trochim zbyt mocno podał do Michała Bondary. W 8 minucie Mikołaj Neuman uderzył zza pola karnego po dłuższym rogu, ale Mateusz Łysik wybronił ten strzał na rzut rożny. Cztery minuty później Sauczek dokładnie zacentrował, ale uderzenie z główki Łysik przeniósł spokojnie nad poprzeczką. W 17 minucie akcję zakończoną strzałem przeprowadzili gospodarze. Mikołaj Neuman strzelił po ziemi obok prawego słupka. W 27 minucie dośrodkował Przybecki a Ezana Kashay próbował przewrotką strzelić, ale nie uderzył czysto w piłkę. W 30 minucie Mikołaj Neuman strzelił dla Weszło na 1:0, po ciekawie rozegranej akcji w środku pola i ostatnim podaniu Oskara Pyrzyny. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy Mazovia wyrównała stan meczu na 1:1. Bramkę z woleja strzelił Miłosz Przybecki po akcji z lewej strony i podaniach Trochima i Bondary. Mazovia zbyt asekuracyjnie i często niedokładnie w ważnych momentach rozgrywała piłkę i zostawiała zbyt dużo miejsca gospodarzom.

Zaraz po przerwie Ezana uderzył w słupek. Dostał precyzyjne podanie od Pavlo Ksonza z prawej strony, a wcześniej uruchomił akcję długim przerzutem Przybecki. Ksonz jeszcze próbował strzału obok długiego słupka. Weszło ze stałego fragmentu gry objęło ponownie prowadzenie. Z główki Szymon Wiejak uprzedził Mateusza Łysika i posłał piłkę do pustej siatki. W 66 minucie prawą stroną Mazovia wyprowadziła szybką akcję. Piłki nie sięgnął jednak Ezana Kashay, aby dopełnić formalności strzałem do pustej bramki. Weszło odpowiedziało kilkoma groźnymi akcjami i strzałem Wiejaka z pola karnego. Mecz nabrał rumieńców i tempo gry wzrosło. Na kwadrans przed końcem błąd Łysika nie został wykorzystany przez lobującego go Wiejaka. W 77 minucie Mazovia doprowadziła do wyrównania. Z lewej strony Eryk Więdłocha wrzucał w pole karne po ziemi, a przecinający podanie Lewczuk strzelił bramkę samobójczą pakując piłkę w samo okienko własnej bramki. Nawet gdyby tego nie zrobił, za nim wbiegał napastnik Mazovii, który dopełniłby prawdopodobnie i tak formalności strzelając gola. W 86 minucie Piłki we własnej piątce nie złapał Mateusz Łysik i w straszliwym zamieszaniu Gikiewicz strzelił bramkę na 3:2 dla Weszło. W samej końcówce Łukasz Broź otrzymał czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Gikiewiczu, a gospodarze po raz kolejny z rzutu wolnego uderzyli w mur. Na 4:2 KTS podwyższył w doliczonym czasie gry. Piłkę z rzutu rożnego wepchnął stojący na linii bramkowej Gikiewicz.

Zapraszamy do fotogalerii w poniższym linku. Zdjęcia jak zwykle zrobione przez VINCEC FOTO w znakomitej jakości. W linku video do obejrzenia cały zarejestrowany mecz przez operatorów i z komentatorem KTS Weszło.