Zespół z charakterem walczy do ostatniej akcji – Mazovia pokonała Błoniankę 1:0 po bramce Mateusza Bieniasa w 89 minucie. Zwycięstwo zadedykowane zostało poważnie kontuzjowanemu napastnikowi Maciejowi Jankowskiemu, który opuścił boisko na noszach i został odwieziony do szpitala.
3 punkty Mazovii zapewnił obrońca Mateusza Bienias, były zawodnik… Błonianki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michała Janoty, „Bieniu” wyskoczył najwyżej i posłał piłkę do siatki. W naszej drużynie zapanowała wielka radość, bowiem z przebiegu gry remis byłby bardzo niesprawiedliwym wynikiem…
Liczbą okazji podbramkowych stworzonych przez naszych piłkarzy moglibyśmy obdzielić 2-3 mecze. Mazovia ciężko pracowała w ofensywie i defensywie, by sięgnąć po komplet oczek w Błoniu. Gospodarze walczą o utrzymanie i też szukali swoich szans, głównie po kontrach i wolnych. Nie byli jednak w stanie zaskoczyć dobrze dysponowanego Mikołaja Kiliszka.
Pierwszą świetną okazję Mazovia miała w 6 minucie po dobrej akcji lewą stroną Adriana Gilanta. Niewiele zabrakło Patrykowi Zychowi, aby „otworzyć” wynik.
W 28 minucie przed polem karnym Błonianki sfaulowany został Maciej Jankowski, ale sędziowie… nie dopatrzyli się faulu i nie przerwali gry. Doświadczony napastnik karetką został odwieziony do szpitala. Trzymaj się, „Jankes”!
W 33 minucie po „klepce” w polu karnym, bardzo mocno uderzał Eryk Więdłocha, ale bramkarz sparował piłkę na róg. Kilkadziesiąt sekund później po faulu na „Ero”, z wolnego dorzucał Michał Janota, a Mateusz Bienias powinien skierować piłkę do bramki!
To nie koniec emocji w pierwszej połowie, w 42 minucie piłkę sprzed linii wybił obrońca Błonianki. Natomiast w 45 z kiksu jednego z rywali skorzystał Patryk Zych, który wyszedł sam na sam z golkiperem Błonianki. Górą był Kamil Zapytowski.
W drugiej części Mazovia jeszcze podkręciła tempo, jej przewaga była bardzo wyraźna, ale brakowało piłkarskiego szczęścia. Bramkarza ekipy z Błonia dwa razy wyręczali jego koledzy, w polu karnym faulowany był Julian Świątek, ale gwizdek milczał…
W 61 minucie z wolnego wrzucał Michał Janota, a tuż obok słupka strzelał Tomasz Lewandowski. Groźnie i mocno uderzał także Patryk Zych, lecz w środek bramki. Sytuacji było znacznie więcej, m.in. Bartosz Malesa próbował dwa razy główkami, raz piłka minęła bramkę o centymetry… Z dystansu uderzał ponadto Rafał Parobczyk.
Wysiłki zostały nagrodzone w samej końcówce, kiedy „Bieniu” zdecydował się pobiec na pole karne rywali… A świetną piłkę dostał od „Jano”. Brawa za nieustępliwą walkę do końca.
Trener Damian Guzek
Przede wszystkim jestem bardzo dumny z zespołu. Z jego pracy, determinacji i spokoju… Bo konsekwentnie do końca graliśmy swoją piłkę. Sytuacji było mnóstwo żeby oszczędzić sobie nerwów. Ale taka jest piłka… Jak zaczarowana nie chciała wpaść aż do 89 minuty. Ale do tej pory, kolejny mecz dobrze pracowaliśmy w ofensywie, byliśmy bardzo mobilni i dobrze korzystaliśmy z wolnych przestrzeni stworzonych przez zawodników. Raz jeszcze duże słowa uznania dla zespołu za konsekwentna pracę do końca spotkania.
Maciej Jankowski – odniósł poważną kontuzję. Jest dobrym duchem tego zespołu… Bardzo analityczny i pozytywny człowiek… Maciek wracaj do nas jak najszybciej… Cała Maza trzyma bardzo mocno kciuki za Ciebie…
Błonianka Błonie – Mazovia Mińsk Mazowiecki 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Bienias (89).
Mazovia: Kiliszek, Gładysz, Lewandowski, Bienias, Więdłocha (75 Wrzesiński), Janota, Parobczyk (75 Smuga), Świątek (85 Podpora), Zych, Gilant (63 Różański), Jankowski (31 Malesa).
33 kolejka IV ligi |
![]() Błonie | ![]() |
![]() Mińsk Mazowiecki |
(0) 0 | : | 1 (0) |