Nikt w Mazovii nie zna lepiej Ząbkovii od Patryka Zycha. – W sobotę trzeba pokazać charakter. Mecz zapowiada się jako bardzo intensywny – mówi skrzydłowy drużyny z Mińska Mazowieckiego.
Redakcja: Jakie były kulisy Twojego transferu zimą 2020 roku z 3-ligowej Polonii Warszawa do 4-ligowej Ząbkovii, naszego sobotniego (17:30, Ząbki) rywala?
Patryk Zych: To był bardzo zły czas dla Polonii, która zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli oraz miała poważne problemy organizacyjno-finansowe. Przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczęliśmy w okrojonym składzie, więc kiedy pojawiła się oferta z Ząbek, zdecydowałem się ją przyjąć, podobnie jak Bartek Wiśniewski. Niedługo później w klubie z Konwiktorskiej pojawił się prezes Gregoire Nitot i zaczął się lepszy okres. Ale nie żałuję, że nie zostałem, bowiem z Polonią związany byłem 13 lat i nastąpiło „zmęczenie materiału”.
Red: Tymczasem ogłoszono lockdown, pozamykano boiska, hale, sport się zatrzymał.
PZ: Na wiosnę 2020 roku, w czasie pandemii koronawirusa, w 4 lidze grały tylko czołowe zespoły o awans. Na oficjalny debiut w Ząbkovii musiałem poczekać kilka miesięcy. Wcześniej nalegano abym wrócił do Polonii, ale skoro już dałem słowo w Ząbkach, że przechodzę do nich, to nie mogłem się wycofać. Wyglądało to bardzo niepoważnie. Sezon 2020/21 był udany dla Ząbkovii, zajęliśmy 1 miejsce w swojej grupie, a było ich aż trzy. Nie rywalizowaliśmy wtedy z Mazovią.
Red: W barażach o 3 ligę wystąpiły: Ząbkovia, Mławianka i Pilica Białobrzegi.
PZ: Graliśmy systemem każdy z każdym, co 4 dni. Przegraliśmy 0:2 z Pilicą, która z kolei pokonała Mławiankę 5:2. Na koniec wygraliśmy w Mławie 2:0. Dla nas to był duży cios, gdyż uznawani byliśmy za faworyta barażów. W sezonie ligowym mieliśmy aż 24 zwycięstwa, przy zaledwie jednym remisie i jednej porażce.
Red: W obecnym sezonie wprowadzono 2-stopniowy baraż w mazowieckiej 4 lidze dla wicemistrzów czterech województw.
PZ: Wierzę, że Mazovia bezpośrednio awansuje do 3 ligi, ponieważ po tamtym doświadczeniu z barażami nie jestem ich fanem. Lepiej wygrać ligę i nie oglądać się za siebie. Teraz dodatkową trudnością będą dwa mecze, najpierw tzw. półfinał, potem finał. Duży ciężar gatunkowy będzie towarzyszył tym spotkaniom.
Red: Dla Ciebie opisywany wyżej sezon 2020/21 nie poszedł na marne, bowiem zostałeś zakontraktowany przez 1-ligowy Stomil Olsztyn.
PZ: Grając jako skrzydłowy strzeliłem 16 bramek dla Ząbkovii, a miałem też asysty. Transfer do Stomilu był awansem sportowym, jesienią 2021 roku rozegrałem 15 spotkań, m.in. z Widzewem Łódź, Koroną Kielce, Arką Gdynia i GKS Katowice. Potem był epizod w 3-ligowej Unii Janikowo, a na sezon 2022/23 wróciłem do Ząbek.
Red: Dziś na 4-ligowych boiskach lideruje Ząbkovia 30 pkt, wiceliderem jest Mazovia 26, która ograła już innych kandydatów do awansu Troszyn i Weszło. Ekipa z Ząbek z tymi rywalami jeszcze się nie mierzyła.
PZ: Z jednej strony to dopiero 11. kolejka, więc przed nami jeszcze dwie trzecie sezonu. Z drugiej mamy taki zespół, że celem jest zwyciężanie co tydzień. Chcemy i dążymy do wygranych. Nie inaczej będzie w sobotę do Ząbek. Pojedziemy tam po 3 punkty.
Red: Z dotychczasowych 10 meczów, który był najlepszy w wykonaniu Mazovii?
PZ: Postawiłbym na spotkanie z KS CK Troszyn (3:1). Kontrolowaliśmy jego przebieg i wielkich błędów nie popełniliśmy. Przeciwnicy zdobyli gola po kontrowersyjnym karnym. Wyróżniłbym też ostatni mecz z Ursusem (1:0). Mimo że długo graliśmy w dziesiątkę, to dużo częściej posiadaliśmy piłkę i atakowaliśmy. Szkoda, że długo nie mogliśmy zdobyć bramki.
Red: Jakim zespołem jest Ząbkovia?
PZ: Wyróżniająca postać to Mateusz Augustyniak, który z 12 bramkami prowadzi w klasyfikacji snajperów (Patryk Zych ma 9 – red.). Występowałem razem z nim oraz Piotrem Augustyniakiem. Z kolei Mateusz Kryczka bronił m.in. w Wiśle Płock i Radomiaku. Zdecydowanie jednak w Mazovii jest więcej piłkarzy ogranych na poziomie Ekstraklasy, 1 i 2 ligi. Ale nie tylko będzie naszą siłą. Chcemy pokazać charakter, wybiegać mecz i pokazać jakość.
Lider z wiceliderem zagrają przy światłach!
To na duży plus, osobiście lubię kiedy gramy o późniejszej porze, przy większej widowni i o dużą stawkę. To namiastka wyższej ligi.
