2| Falstart na Sportowej. Mazovia przegrała z Piasecznem 0:1

Nie udał się Mazovii pierwszy z siedemnastu domowych meczów w sezonie 2025/26. Nasza drużyna przegrała 0:1 z MKS Piaseczno, kończąc spotkanie w dziewięcioosobowym składzie.

Sobotni mecz poprzedziła minuta ciszy w hołdzie zmarłemu Pawłowi Kozakiewiczowi, oddanemu kibicowi Mazovii, w dawnych latach zawodnikowi piłki ręcznej.

Po raz pierwszy w podstawowym składzie zagrał Uzbek Siroj Melijew, zastępujący na pozycji defensywnego pomocnika kontuzjowanego Michała Kopczyńskiego. W 71 minucie zadebiutował z kolei Filip Dąbrowski, ofensywny pomocnik.

MKS Mazovia stworzył więcej sytuacji podbramkowych, oddał kilkanaście strzałów z pola karnego, ale większość była blokowana przez rywali. Z pewnością dwucyfrówkę można zapisać także przy rzutach rożnych. Brakowało skuteczności, czasem odrobiny szczęścia.

W pierwszej połowie najgroźniej było za sprawą Adriana Gilanta, który otrzymywał bardzo dobre podania od kolegów z zespołów. W 25 minucie – po zagraniu Eryka Więdłochy – biegł z piłką od połowy boiska, jednak już w „16” został doścignięty i skończyło się tylko na rożnym. W 45 minucie miał sporo czasu i miejsca, uderzył silnie, lecz piłka minimalnie przeleciała obok słupka.

Groźnie z rzutu wolnego strzelał także Kacper Skwierczyński w 11 minucie, swoją okazję miał Michał Podpora w 35.

Po zmianie strony przestrzelił Adrian Gilant (48 minuta). Po rożnych w swoim stylu główkował Michał Kuczałek, niestety w bramkarza. W 76 minucie „Kuczi” ograł obrońcę na 11 metrze, jednak nie zdołał pokonać golkipera z Piaseczna.

Wcześniej, po jednej z kontr, przyjezdni zdobyli gola, a wkrótce w kontrowersyjnych okolicznościach czerwoną kartkę dostał Michał Janota. Piłkarz Mazovii wygrał pojedynek z przeciwnikiem, ale ten – już po gwizdku – dalej nie odpuszczał i doszło do przepychanki… Sędzia zbyt surowo ocenił zachowanie naszego zawodnika, a był pobłażliwy dla gracza Piaseczna (żółta kartka). A warto zwrócić uwagę, że kilkanaście minut wcześniej nie odgwizdał karnego po tym, jak uderzony łokciem został Michał Kuczałek.

Końcówka spotkania to ciągłe ataki Mazovii, która postawiła wszystko na jedną kartę. Wysocy obrońcy Mateusz Bienias i Tomasz Lewandowski przeszli do ataku, gdzie ich zadanie było wygrywanie górnych piłek. W 93 minucie Mateusz Bienias pomylił się o centymetry. To była najlepsza okazja do wyrównania.

Czerwoną kartkę, ale po dwóch żółtych, zobaczył też Eryk Więdłocha. Z tym, że pierwszą za zwrócenie uwagi arbitrowi, że popełnił błąd. Po uderzeniu piłka odbiła się od defensora i wyszła na róg, jednak sędzia zdecydował, że akcję rozpoczną goście.

Mazovia Mińsk Mazowiecki – MKS Piaseczno 0:1

Bramka: Patryk Czarnowski (63). Czerwone kartki: Michał Janota (81), Eryk Więdłocha (90+).

Mazovia: Burta, Gładysz, Lewandowski, Wełna, Kuczałek, Melijew (71 Dąbrowski), Skwierczyński, Więdłocha, Gilant (64 Różański), Janota, Podpora (85 Bienias).

Obserwuj nas i polub: