Mazovia Mińsk Mazowiecki pokonała Ursus Warszawa 3:0. W drugiej połowie gole strzelili rezerwowi Julian Świątek i Adrian Gilant oraz Oskar Siwkowski, dla którego to pierwsze trafienie w barwach Dumy Mińska. Nasza drużyna odniosła 3 zwycięstwo z rzędu, a bramkarz Józef Burta jest niepokonany od ponad 300 minut.
Pierwsza część nie przyniosła wielkich emocji, obie drużyny oddały po kilka strzałów, przeważnie niecelnych. Mazovia najlepsze sytuacje stworzyła w 32 i 34 minucie. Najpierw zza pola karnego groźnie uderzał Michał Podpora, a piłkę lecącą w okienko nad poprzeczkę przeniósł Adam Radzikowski. Następnie znakomicie podawał Michał Kopczyński, a w roli środkowego napastnika znalazł się… środkowy obrońca Oskar Siwkowski. Przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem „Traktorków”.
Bardzo ciekawa była druga odsłona na stadionie im. Krzysztofa Nowaka. Mimo jesiennej aury, piłkarze Mazovii dobrą grą potrafili rozgrzać zziębniętą publiczność. Zaatakowali bardzo mocno i wydawało się, że gole są kwestią czasu… Uderzali m.in. Michał Kopczyński i Eryk Więdłocha, lecz dalej był rezultat bezbramkowy. W 60 minucie Michał Kuczałek zagrał w pole karne, jednak Michał Podpora nieczysto trafił w piłkę, która po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wyszła za boisko.
Mińszczanie dopięli swego w 67 minucie, kiedy świetną asystę zanotował Michał Janota, a Adama Radzikowskiego pokonał Julian Świątek. Dla „Jula” to ważna bramka, bowiem w trakcie letnich przygotowań doznał kontuzji i dopiero niedawno wrócił do składu. Czekamy jeszcze na Maćka Jankowskiego!
Mazovia poszła za ciosem. W 70 minucie rzut rożny wykonywał Michał Janota, który sprytnie zagrał w pole karne, a Oskar Siwkowski zaskoczył zasłoniętego bramkarza Ursusa.
Gospodarze rzadko wychodzili z kontrami, a po jednej z nich (w 78 min) przed utratą bramki uratował Mazovię Tomasz Wełna. Dzisiaj w pierwszej „11” wystąpili m.in. Tomasz Wełna i Michał Gładysz, a brakowało pauzujących za żółte kartki Tomasza Lewandowskiego i Mateusza Bieniasa.
W końcówce Ursus opadł z sił, na boisku zrobiło się dużo miejsca, a Mazovia walczyła o kolejnego gola. W 86 minucie Michał Janota powinien mieć na koncie już trzy asysty, ale Michał Podpora nie zdołał umieścić piłki w siatce obok wychodzącego Radzikowskiego. Drogi do siatki nie znalazła też dobitka Eryka Więdłochy.
Sobotni mecz skończył się tak jak rozegrany blisko pół roku temu na tym stadionie (1 maja 2025 – 4:1 dla Dumy Mińska), tzn. w ostatnich sekundach strzałem lewą nogą wynik ustalił Adrian Gilant. Tym razem podającym był Julian Świątek.
Podopieczni Damiana Guzka wygrali siódmy raz w tym sezonie i mają w dorobku już 22 punkty. Wygrali 3 ostatnie mecze, a wliczając końcówkę w Przysusze, kiedy odrobili straty od 2:4 do 4:4, mają 9 goli zdobytych z rzędu. Szansa na poprawienie dorobku za tydzień – 25 października zagramy w Mińsku Mazowieckim z beniaminkiem Ożarowianką Ożarów Mazowiecki.
Ursus Warszawa – Mazovia Mińsk Mazowiecki 0:3 (0:0)
Bramki: Julian Świątek (67), Oskar Siwkowski (70), Adrian Gilant (90).
Mazovia: Burta, Gładysz, Siwkowski, Wełna, Kuczałek (90+1 Proczek), Kopczyński, Różański (79 Gilant), Więdłocha, Skwierczyński (46 Świątek), Janota, Podpora (88 Oyedele).
Kolejka 12 |
![]() Warszawa | ![]() |
![]() Mińsk Mazowiecki |
(0) 0 | : | 3 (0) |