To już czwarta z rzędu wyjazdowa porażka Mazovii, a piąty wyjazd bez kompletu punktów. Stare porzekadło piłkarskie mówi, że jak chcesz liczyć się w lidze to musisz punktować na wyjazdach…

Tym razem Mazovia odnotowała dotkliwą porażkę. Straciła aż 6 goli, a mogła dużo więcej. Co prawda najszybciej strzeloną bramkę zdobył w historii klubu MKS Mazovii Ezana Kashay, bo już w 7 sekundzie(!) meczu, a 3 minuty później Sebastian Kaczyński powinien podwyższyć na 2:0, ale za słabo lobował bramkarza. Gdybanie… co by było gdyby, warto odłożyć na półkę, bo potem do głosu doszli gospodarze i rozstrzelali się na całego. Wynik tak „niskiej” porażki jest zasługą Mateusza Łysika, który wybronił jeszcze kilka „setek”. Niestety, Mazovia grając w 10-tkę od 46 minuty popełniała kardynalne błędy w obronie i tylko cud (czyt. Łysik) uchronił mińszczan przed większymi rozmiarami porażki. Oczywiście spowodowane było to tym, że trójkolorowi postawili wszystko na jedną kartę i aby myśleć o chociażby remisie przenieśli siły do przodu. Udało się strzelić Mazovii w przekroju całego meczu aż trzy bramki lecz było to zdecydowanie za mało, aby nadrobić braki w defensywie.

Wydaje się, że druga bramka dla gospodarzy była najbardziej irytująca i przełomowa dla tego meczu. Widzieliśmy te „zaognienia” również w poprzednich występach. Bramkarz zagrywa na krótko do środka do młodzieżowca na przysłowiowego „konia”, a ten ma problemy z przyjęciem/odegraniem piłki. Futbolówkę przechwytuje napastnik gospodarzy i jest faulowany przez naszego bramkarza w polu karnym. Karny i gol z niczego na 2:1! Który to już raz oglądamy podobną sytuację w ważnym meczu ligowym? Nasty… I losy meczu odwracają się. Potem trzeba gonić wynik. Przy tak dobrze grającym przeciwniku z szybkiej kontry jest to nie lada zadanie, bo można nadziać się i przegrać wysoko. Każdy kto oglądał mecze Mszczonowianki w tym sezonie wie, jak groźna jest to drużyna, a ich dynamiczne akcje kończone są prawie zawsze strzałem. Nie przypadkowo Mszczonowianka jest tak wysoko w tabeli i nie dziwi to, że wygrała u siebie z Wisłą II Płock 4:1!

Mazovia przegrywa w tym sezonie w strasznie głupi sposób, tracąc gole po indywidualnych błędach. Stało się to już żenujące. Bramkę na 1:1 po ładnym strzale Patryka Kubickiego, ale braku asekuracji i prostej stracie w środku pola przez Bartka Malesę można jeszcze przyjąć i zaakceptować. Tak się gra w IV lidze. Jest tu sporo błędów. Na 2:1 opisanej powyżej już absolutnie. Zanim Mazovia straciła gola na 3:1 do szatni, to Mszczonowianka miała jeszcze trzy sytuacje bramkowe, a Mazovia oprócz niegroźnego strzału z dystansu Kaczyńskiego żadnej. To zdecydowanie za mało jeżeli chce się wygrać.

Wynik 3:1 do przerwy to spora zaliczka in minus, ale można było ją nadrobić. Tym bardziej, że mecz był żywy, dużo się działo i liczni mińscy kibice wierzyli w poprawę gry. Po wrzutce w pole karne przez Eryka Więdłochę, Ezana Kashay nie trafił czysto w piłkę z powietrza na piątym metrze, a szkoda, bo można było złapać bramkę kontaktową. Kilka sekund później ekspediowaną piłkę przez bramkarza Mszczonowianki niefortunnie głową przedłużył Bienias i w dosyć ekwilibrystyczny sposób próbował wybić ją Dominik Sadzawicki walczący z napastnikiem. W efekcie tych zmagań przewrócili się oboje, a sędzia główny pan Damian Szczytniewski zasądził rzut wolny dla gospodarzy tuż przed linią pola karnego i czerwoną kartkę dla „Sadzy”. W tym momencie, a mieliśmy dopiero 47 minutę, o marzeniach Mazovii na wywiezienie zdobyczy punktowej z Mszczonowa można było zapomnieć.

Mszczonowianka zagroziła bramce Łysika z rzutu wolnego celnym strzałem i minimalnie chybionym po wrzutce na dalszy słupek. Chwilę później po składnej akcji lewą stroną i zagraniu w pole karne Patryk Kubicki podwyższył wynik spotkania na 4:1. W odpowiedzi akcja Kaczyńskiego i strzał Ezany pewnie obronił Daniel Leszczyński. Jeszcze próbował strzelić dokręcając piłkę na dalszy słupek Eryk Więdłocha, ale to Mszczonów grający w przewadze wyprowadzał szybsze i groźniejsze akcje. Na wyróżnienie w drużynie Mazovii zasłużył na pewno Kacper Dakowicz. Jego postawa i zaangażowanie rzucało się w oczy przez cały mecz. Nie przypadkowo odnotował dwie asysty, mnóstwo dobrych podań i pociągnięcia lewą flanką. Szkoda, że ponownie Kashay z najbliższej odległości nie strzelił gola, a strzały w polu karnym Ksonza i Wociala odbijały się od obrońców. W 65 minucie Mateusz Bienias sfaulował w polu karnym zawodnika w białym trykocie i sędzia podyktował kolejny rzut karny. Sytuacja wydawała się trochę kontrowersyjna, więc na niezadowolenie z ławki rezerwowych Mazovii pan Szczytniewski pokazał rezerwowemu Czarkowi Osuchowi żółty kartonik. Mszczonowianka pewnie wykorzystała jedenastkę i podwyższyła wynik meczu na 5:1.

Mszczonowianka w 70 minucie wyszła sytuacją sam na sam, ale Łysik pewnie złapał piłkę. Chwilę później aktywny „Dako” zagrał do Trochima, który przełożył na linii pola karnego i uderzył nie do obrony zdobywając drugą bramkę w tym meczu dla Mazovii. Mecz na kwadrans przed końcem otworzył się. Piłka przedostawała się pod pole karne w prosty sposób. Były olbrzymie przerwy między formacjami. Gospodarze uderzyli w słupek. Mieli kolejną sytuację sam na sam, której jeszcze nie wykorzystali, ale w konsekwencji ofensywnej gry strzelili za chwilę szóstą bramkę w 84 minucie. W tym otwartym już meczu udało się Mazovii zdobyć też gola na 6:3 za sprawą dobrej centry Dakowicza do Bondary i precyzyjnego uderzenia „Bondiego”. Końcówka, to dalsze ataki gospodarzy i ostatnia akcja meczu po której ponownie Mateusz Łysik obronił w sytuacji sam na sam. Mecz szczęśliwie dla Mazovii zakończył się utratą tylko sześciu bramek. Mogło być zdecydowanie więcej. Ostatni raz mińszczanie stracili tak dużo goli za kadencji Marcina Sasala w Kozienicach 2 lata temu (1:7), ale należy przypomnieć, że tam pojechali w większości młodzi piłkarze i wynik nikogo wtedy nie zaskoczył. Należy podziękować kibicom z grupy „Ultras”, którzy niezależnie od wyniku wspierają niesamowicie mocno swoja drużynę głośno jej kibicując.
Zobacz video Filmy ze spotkania, konferencje| 12 kolejka IV ligi |
MSZCZONOWIANKAMszczonów | ![]() |
MKS MAZOVIAMińsk Mazowiecki |
| (3) 6 | : | 3 (1) |
| KS MSZCZONOWIANKA Mszczonów | |||
|---|---|---|---|
| 1 | Daniel Leszczyński | ||
| 6 | Patryk Kubicki |
![]() |
'21 '45 '51 '76 |
| 8 | Dawid Jarczak | ||
| 9 | Arkadiusz Drapsa |
![]() |
'36 '67 |
| 10 | Piotr Ćwikowski |
![]() | '70 |
| 11 | Damian Pociech |
![]() |
'74 '85 |
| 17 | Jakub Łukasiak |
![]() | '73 |
| 19 | Michał Janik | ||
| 21 | Jakub Przybył |
![]() |
'76 '81 |
| 23 | Paweł Gierach | ||
| 30 | Piotr Petasz |
![]() | '81 |
| 7 | Krzysztof Kozaczuk |
![]() | '70 |
| 12 | Mateusz Siodoś | ||
| 18 | Łukasz Racis |
![]() |
'76 '84 |
| 20 | Piotr Wójcik |
![]() | '81 |
| 26 | Damian Chełmiński |
![]() | '73 |
| 27 | Szymon Kiewel |
![]() | '81 |
| 29 | Yewhenii Novikov |
![]() | '85 |
| MKS MAZOVIA Mińsk Mazowiecki | |||
|---|---|---|---|
| 95 | Mateusz Łysik |
![]() | '36 |
| 2 | Mateusz Bienias | ||
| 7 | Sebastian Kaczyński |
![]() | '54 |
| 9 | Wojciech Trochim (k) |
![]() | '72 |
| 11 | Eryk Więdłocha |
![]() | '54 |
| 15 | Mateusz Pędowski | ||
| 17 | Ezana Kashay |
![]() |
'1 '70 |
| 20 | Bartosz Malesa |
![]() | '46 |
| 26 | Dominik Sadzawicki |
![]() | '47 |
| 28 | Łukasz Broź | ||
| 33 | Kacper Dakowicz | ||
| 30 | Cezary Osuch |
![]() | '66 |
| 10 | Wojciech Wocial |
![]() |
'54 '64 |
| 13 | Kamil Szczęsny | ||
| 14 | Michał Wołos | ||
| 16 | Miłosz Przybecki |
![]() | '54 |
| 19 | Michał Bondara |
![]() |
'70 '87 |
| 22 | Pavlo Ksonz |
![]() | '46 |
| 29 | Oliwier Jurczak | ||
| SĘDZIOWIE: |
Damian Szczytniewski - główny; Damian Brzyski i Bartosz Rosiak - asystenci |
| WIDZÓW: |
120 |
