10| Mazovia wygrała w dziesiątkę. Cała drużyna na duży plus

Przez ponad godzinę Mazovia grała w osłabieniu, ale niesamowitą walką, determinacją i zaangażowaniem potrafiła przechylić szalę na swoją korzyść. Bramkę na wagę zwycięstwa 1:0 (0:0) nad Ursusem Warszawa strzelił Marcin Kozłowski.

Nasz zespół pokazał, że większe umiejętności piłkarskie to jedno – chociaż Ursus zagrał dobre spotkanie, a po drugie jeśli gra się z „zębem” i jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, to można góry przenosić. W pojedynkę nikt sobotniego meczu by nie wygrał, a świetna współpraca całej drużyny Mazovii sprawiła, że sięgnęła po 3 punkty.

To był 6. występ na swoim stadionie w tym sezonie i 6. wygrana mińszczan. Tydzień temu w Piasecznie Marcin Kozłowski zdobył gola na 1:1, wcześniej zaimponował skutecznością w półfinale okręgowego pucharu. Dzisiaj wystąpił w podstawowym składzie, jak zawsze dwoił się i troił, a w 60 minucie przesądził o sukcesie Mazovii.

Znów wyczuciem popisał się trener Damian Guzek. W sobotnie popołudnie kierował zespołem z trybun (kara za czerwoną kartkę z MKS Piaseczno), a z ławki dowodził tercet: Alan Grabek, Rafał Antosiewicz, Dominik Pusek. Jeszcze przy stanie 0:0 przygotowana była podwójna zmiana, a jednym z opuszczających boisko miał być Marcin Kozłowski. Na szczęście trenerzy wstrzymali się z tą roszadą, a doświadczony piłkarz trafił do siatki w bardzo ważnym momencie.

Rywalizacja w meczu 10. kolejki rozpoczęła się w trudnych, deszczowych warunkach. W pierwszej połowie przeważała Mazovia, a i Ursus próbował zagrozić bramce Dawida Rosiaka. Nasza drużyna oddała około 10 strzałów, kilka z dystansu, ale Adam Radzikowski nie dał się pokonać. Najbliższy powodzenia był Konrad Wrzesiński, ale piłka po jego dobitce zatrzymała się na słupku. Wcześniej w polu karnym dwóch rywali ograł Patryk Zych, jednak poślizgnął się na grząskiej murawie.

Sytuacja skomplikowała się w 36 minucie, kiedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Maciej Złotkowski. Dodajmy, bardzo dyskusyjny był żółty kartonik za faul w bocznym sektorze w okolicach pola karnego Ursusa. Zupełnie niegroźna sytuacja, nie było też żadnych brutalnych zamiarów ze strony zawodnika Mazovii. Wcześniej przynajmniej dwa razy faulowany był Tomasz Lewandowski przez gracza Ursusa, ale bez kartki…

Łącznie przez ponad godzinę Mazovia grała w osłabieniu. Wicelider pokazali na czym polega piłkarski charakter! Długimi momentami mińszczanie nadawali ton grze, jakby walczyli 11 na 11, a nie w osłabieniu. Były też fragmenty, kiedy Ursus miał przewagę, ale defensywa spisywała się świetnie. Mazovia próbowała też podwyższyć na 2:0, m.in. sporo kontrowersji wywołał faul na Igorze Krashnevskym w „16”. Arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie karnego.

Podziękowania dla drużyny za wielkie emocje i jak zwykle na wysokości zadania stanęli kibice. Razem po zwycięstwo!

Mazovia Mińsk Mazowiecki – Ursus Warszawa 1:0 (0:0)

Bramka: Marcin Kozłowski (60). Czerwona kartka: Maciej Złotkowski (36). Mazovia: Rosiak – Jurczak (66 Gilant), Lewandowski, Gładysz – Wrzesiński (84 Malesa), Kozłowski (72 Nieścieruk), Zych (66 Bienias), Janota (90+4 Parobczyk), Więdłocha (72 Krashnevskyi) – Jankowski (90 Podpora).

Trener Damian Guzek

Kolejny mecz dobrze zaczynamy, kreujemy sytuacje i jak poprzednio brakowało skuteczności. Z prawej strony świetnie wyglądała współpraca naszych zawodników i z tego mieliśmy dużo dobrego pod polem karnym. Niestety plan na mecz skomplikowała czerwona kartka i osłabienie zespołu. Ale duże słowa uznania dla zawodników za pracę na boisku. Utrzymanie piłki, cierpliwe budowanie, zaangażowanie i serce zostawione na boisku dzisiaj pozwoliły się cieszyć i zdobyć 3 punkty. Brawa dla zawodników.