1/4 Pucharu Polski dla Mazovii

Awans mińszczan do półfinału mazowieckiego Pucharu Polski po ostatnich słabszych występach jest trochę zaskakujący. Jednak z przebiegu meczu w pełni zasłużony. Broń zagrała zbyt zachowawczo, a w końcówce zabrakło już czasu na wyrównanie.

Środek tygodnia, zimno i deszczowo komu by się chciało przyjść na Mazovię, która ostatnio w lidze dołuje? Jednak tym najwierniejszym zostało odpłacone. Emocji nie brakowało! Bukmacherzy nie dawali żadnych szans mińszczanom. Za 1 złotówkę płacili ponad 5! Przemeblowany dosyć mocno skład przez Piotra Rzepkę pozostawiał dużą niewiadomą. Broń, która w III lidze ma już zapewniony byt do końca sezonu mogła powalczyć w pucharach. Na to się w Mińsku nastawiano, jednak okazało się, że nie taka Broń straszna. Zagrała mocno średnio, żeby nie powiedzieć, że przespała ten mecz. Końcówka oczywiście była dramatyczna, ale wreszcie to przysłowiowe szczęście piłkarskie uśmiechnęło się do zawodników znad Srebrnej i wygrali najważniejszy mecz w tej rundzie i awansowali do półfinału MZPN.

Patryk Zych mocnym strzałem zza pola karnego z lewej flanki uderzył celnie na bramkę i sprawdził formę Jakuba Kosiorka w 5 minucie meczu. Przez dłuższy czas nie było sytuacji podbramkowych. Oba zespoły badały się i bardziej myślały o zabezpieczeniu swoich tyłów, a akcje ofensywne zatrzymywane były często w bezpiecznej odległości. Dopiero po pół godzinie gry Broń zagroziła po centrze z rzutu rożnego. Adrian Dziubiński z bliskiej odległości zagrał prosto w ręce Dominika Puska. W natychmiastowej odpowiedzi na bramkę gości popędził Patryk Zych i Michał Bondara nie sięgnął piłki kilka metrów przed bramką Kosiorka. Broń zaczęła przeważać. W przeciągu kilku kolejnych minut stworzyła dogodne sytuacje, oddała kilka strzałów i dogrywała w pole karne. Mazovia skutecznie broniła się. Miłosz Przybecki kąśliwym strzałem szukał gola z prawej strony. W 39 minucie Przybecki przedarł się prawą stroną do końcowej lini i zacentrował na przedpole karne Broni. Tam Michał Bondara chytrze uderzył głową i piłka wpadła do bramki gości przy dalszym słupku.

Bez zmian rozpoczęła się druga połowa. W 47 minucie Miłosz Przybecki wyszedł na czystą pozycję i ściął do środka, jednak jego podanie nie znalazło adresata. To była świetna sytuacja na zdobycie drugiego gola. Przyjezdni o dziwo nie forsowali tempa. Mieli po wrzutce sytuację bramkową ale napastnik odbił piłkę plecami. Patryk Zych wymienił podanie z Marcinem Kozłowskim i mocnym strzałem po ziemi w środek bramki zakończył akcję. Przybecki ponownie prawą stroną mocno wrzucał do środka do Bondary, ale wyszedł mu „centrostrzał”, który obronił Kosiorek. Broń kilka razy wrzuciła piłkę w pole karne Mazovii, ale Pusek pewnie wyłapywał piłki, lub Szymon Tywanek skutecznie je wybijał. Nastąpiły zmiany, czasu pozostawało coraz mniej, ale Broń w jakiś wyraźny sposób nie dążyła do zmiany wyniku. Dopiero Dorian Buczek na 10 minut przed końcem uderzał w pełnym biegu, ale został zablokowany przez ofiarną obronę Brozia do spółki z Tywankiem. Od 86 minuty zaczęło się oblężenie bramki Mazovii. Piłka kotłowała się w gąszczu nóg, a Pusek bronił strzały oddawane z pola karnego. Nagle Adrian Gilant znalazł się sam na sam z Kosiorkiem, ale to bramkarz zachował zimną krew i młody napastnik Mazy nie zamknął meczu. W drugiej doliczonej minucie Szymczak strzelił w słupek, a odbitą piłkę dobił do bramki Buczek, ale był na pozycji spalonej i bramka nie mogła zostać uznana. Obrona Częstochowy udała się i Mazovia wygrała 1:0 z Bronią i awansowała do półfinału rozgrywek w której zmierzy się z Wisłą II Płock.

Zapraszamy do obejrzenia konferencji prasowej, całego meczu transmitowanego przez USports i skrótu przeprowadzonego przez Sport Siedlce Flesz w którym jest wywiad z Marcinem Kozłowskim.